Polska wyrasta na europejskiego lidera w produkcji i eksporcie ogniw litowo-jonowych. Wszytko za sprawą południowokoreańskiego LG Chem, które ulokowało u nas swoją fabrykę – oraz, ma się rozumieć, za sprawą gigantycznego popytu na baterie praktycznie na całym świecie.
Samochody elektryczne [pośrednio] napędzają polski eksport
Jak informuje Puls Biznesu, w pierwszym kwartale 2019 roku sprzedaliśmy ogniwa i baterie o masie 11,4 tysiąca ton. To aż 40 procent całego unijnego eksport w tym okresie! Minusy? Kamil Pastor z platformy Spotdata dostrzegł, że produkty z Polski sprzedawane są o 33 procent taniej niż te, które pochodzą z Niemiec. Ponadto Niemcy mają rozbudowany rynek wewnętrzny, którego w Polsce nie ma.
To właśnie z Niemiec wyjedzie Volkswagen ID.3, którego masowa produkcja rozpocznie się pod koniec roku.
LG Chem ma jedną fabrykę w Kobierzycach: dziś osiąga ona wydajność 20 GWh, ale docelowo ma to być aż 70 GWh ogniw rocznie. Poza tym, cytuje jednego z ekspertów Puls Biznesu, „[producent] zagwarantował sobie pewną przewagę konkurencyjną” i zagospodarował niszę mniejszych samochodów (źródło).
Z kolei Polska Agencja Inwestycji i Handlu zdradza, że obsługuje na terenie Polski aż 21 projektów z branży emobilności. Te najdroższe dotyczą właśnie produkcji baterii i ogniw litowo-jonowych. Wiadomo, że fabrykę baterii zlokalizuje pod Jaworem Daimler, wiadomo też, że LG Chem prawdopodobnie wybuduje drugą fabrykę pod Opolem. A wraz z bateriami i ogniwami przypływa do Polski wiedza, której mamy na razie jak na lekarstwo.
> Test Volkswagena e-Craftera w pracy kuriera: „Fajny, ale, uch, jeszcze za drogo” [Czytelnik]
Zapotrzebowanie na ogniwa elektryczne na świecie jest tak duże, że LG Chem na potęgę zatrudnia ludzi. Firma uruchomiła nawet wielką kampanię telewizyjną, w której namawia do przeprowadzki do Wrocławia i do pracy w fabryce koncernu:
Na marginesie: w reklamie wykorzystano utwór Reload – Sacha James Collisson, Vance Westlake.