Napisał do nas Czytelnik Marcin. Miał okazję przetestować Volkswagena e-Craftera jako samochód kurierski rozwożący przesyłki do paczkomatów InPostu oraz pod konkretne adresy. Elektryczny dostawczak mu się spodobał, ale przy cenie prawie 339 tysięcy złotych auto wydało mu się dziś mocno nieopłacalne.
„Moje wrażenia: Volkswagen e-Crafter jako samochód dla kuriera”
Nasz Czytelnik jest przewoźnikiem świadczącym usługi dla firmy InPost. Z samochodu korzystał łącznie przez dwa dni w lipcu 2019 roku. Jak mówi, auto jeździło pod adres, po okolicach, ale zdarzyło mu się również pokonać trasę 123 kilometrów, w tym około 50 procent po drodze ekspresowej – i zostało jeszcze 48 kilometrów zasięgu.
> VW ID.3 z serwisem tańszym o 30 proc. Bonus: VW ID. Crozz jako Volkswagen ID.4? [aktualizacja]
Jego zdaniem zasięg VW e-Craftera w danych technicznych nie wygląda zbyt optymistycznie (173 km NEDC), ale jest realny do uzyskania – samochód zużywał około 19 kWh na 100 kilometrów (190 Wh/km). Dodajmy, że pojemność akumulatorów VW e-Craftera wynosi 35,8 kWh, czyli do dyspozycji mamy zapewne około 32 kWh [obliczenia www.elektrowoz.pl na podstawie VW e-Golfa].
Pan Marcin zaryzykował nawet twierdzenie, że przy jeździe wyłącznie miejskiej dałoby się przekroczyć 200 kilometrów:
Spodobała mu się dynamika auta, która dzięki silnikowi elektrycznemu (z VW e-Golfa) była lepsza od samochodów z silnikami Diesla. Przypadła mu do gustu również stabilność samochodu podczas prowadzenia zapewniana przez dużą masę baterii pod podłogą, szybkość ładowania i efektywne odzyskiwanie energii.
Rozbroiła go natomiast cena. Nasz Czytelnik nie korzysta dziś z żadnego samochodu elektrycznego, ale ma nadzieję na dokonanie zmian we flocie w ciągu najbliższych dwóch lat. Niestety, aktualna cena VW e-Craftera to 338 988 złotych. Mimo tego, że koszty jazdy są kilka razy niższe od kosztów eksploatacji samochodu spalinowego, trudno w takiej sytuacji mówić o opłacalności zakupu… W pracy kuriera auto jest intensywnie wykorzystywane, ponadto w najbliższych latach nastąpi szereg premier nowych elektryków, zatem VW e-Crafter może sporo stracić na wartości.
Ponadto elektryczny dostawczak Volkswagena oferowany jest wyłącznie w ramach tradycyjnego leasingu, tymczasem nasz Czytelnik preferuje wynajem długoterminowy, który pozwala mu na uzyskanie najniższej możliwej raty.
> Aktualne ceny samochodów elektrycznych w Polsce [sierpień 2019]
W konstrukcji e-Craftera widać pewną niezborność. Spalinowy VW Crafter jest samochodem dużym, masywnym, raczej długodystansowym. Tymczasem wersja elektryczna to auto przede wszystkim do jazd lokalnych – oczywiście ze względu na baterię i ograniczony zasięg. Zdaniem naszego Czytelnika napęd elektryczny lepiej sprawdziłby się w delikatniejszym, typowo kurierskim samochodzie, jakim jest na przykład Ford Transit Van. Ford ma niższą masę, węższe koła, lepszą widoczność, mniejszy promień skrętu…
Naszego Czytelnika lekko rozczarowały też hamulce. Elektryczny Crafter dobrze odzyskuje energię podczas jazdy, jednak ciężko się nim zatrzymać stosując wyłącznie rekuperację. Zabrakło w nim choćby regulacji intensywności hamowania odzyskowego.
Konkluzja? Mimo olbrzymich chęci – skoro czyta www.elektrowoz.pl, to te chęci na pewno są 🙂 – Pan Marcin nie zdecyduje się na elektryczny samochód kurierski. „Ale za dwa lata na 99 procent TAK”.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: publikujemy artykuł, ponieważ otrzymane od Czytelnika informacje są ciekawe. Wierzymy, że nie zostaliśmy wkręceni w darmową reklamę auta, bo bardzo podobne świadectwa otrzymywaliśmy od innych osób, które korzystały z elektrycznego Volkswagena Craftera.
Nota 2 od redakcji www.elektrowoz.pl: tytuł pochodzi od redakcji.