W telewizji TVN24 premier Mateusz Morawiecki wystosował jasny komunikat dotyczący prac nad Polskim Samochodem Elektrycznym. Jego zdaniem data premiery auta teraz lub za dwa lata nie jest zbyt ważna, istotniejsze są programy 500+ oraz Emerytura+.
Polski Samochód Elektryczny jak opóźniony uczeń?
Komunikat premiera powinien dość mocno zaniepokoić zarząd spółki ElectroMobility Poland. Prace nad Polskim Samochodem Elektrycznym muszą się bowiem toczyć, skoro główny wykonawca auta, niemiecki EDAG, zaprezentował niedawno gotową platformę dla elektryka segmentu C i zdradził, że „ma już pierwszego klienta„.
Tymczasem premier Morawiecki postawił sprawę jasno: jest dla niego kwestią drugorzędną, czy Polski Samochód Elektryczny zostanie zaprezentowany teraz, czy w przyszłości. Znacznie ważniejsze są kwestie wsparcia finansowego dla rodzin z dziećmi oraz emerytów. Premier przypominał też, że obiecywał autobusy elektryczne i że przecież jeździ ich coraz więcej po polskich miastach.
> Zdecydowałem się na Volkswagena ID.3. Ze względu na cenę [Czytelnik]
Z naszego punktu widzenia to dobry znak: być może ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy i zrozumiał, że zamiast walczyć o złożony produkt, jakim jest samochód elektryczny, lepiej byłoby specjalizować się w dziedzinach, które obecnie są równie istotne – i mogą stanowić cegiełki takiego samochodu – a mają niższy próg wejścia. Mówimy tutaj o ogniwach litowo-jonowych, fotowoltaice (perowskity) czy nawet pracach nad sztuczną inteligencją.
Lepiej się zatrzymać i zresetować wizję niż iść w zaparte. Szczególnie, że węgiel topi naszą energetykę, która jest głównym sponsorem prac nad polskim elektrykiem.
Zdjęcie otwierające: premier Mateusz Morawiecki (c) Fakty po Faktach / TVN24. Zdjęcie ilustracyjne, w programie rozwinięto temat programu i planów PiS, ale kwestia Polskiego Samochodu Elektrycznego nie była już poruszana.