Opisałem przed momentem nowy Supercharger Tesli, który powstał w Białymstoku. Dobrze, że powstał, chociaż przyznam się Wam, że przestaję rozumieć strategię firmy Muska w Polsce. Coś chyba z tymi Superchargerami nie działa, stacje Ionity stoją w O NIEBO lepszych miejscach. Nawet gdybym jeździł Teslą, wolałbym ładować się na Ionity.

Tesla w Polsce może stracić impet, bo: Ionity

Kupując samochód elektryczny nie kupuje się samochodu elektrycznego, lecz samochód elektryczny ORAZ usługę dostępu do stacji ładowania. Elon Musk dobrze o tym wiedział, bo wprowadzając do oferty Tesle rozbudowywał sieć Superchargerów. Inne firmy motoryzacyjne zrozumiały to dobre kilka lat później, do niektórych chyba nadal nie dotarło.

Tesle ze swoimi Superchargerami, które pompowały 120…150, a ostatnio nawet do 250 kW – to była rewelacja, gdy w Polsce dominowały stacje GreenWay działające z mocą 30-40-50 kW. „Była”, bo ostatnio coś tutaj przestaje działać. W Katowicach powstały dwa Superchargery obok siebie, w Radomiu gdzieś tam na uboczu, w Lućmierzu tak, że trzeba mocno zjeżdżać z trasy, teraz w Białymstoku w środku miasta. No i to koszmarne stanowisko w Warszawie, które nasz Czytelnik, Pan Wojciech, ironicznie opisał tak:

Przestronny, łatwo dostępny i z szerokimi stanowiskami. Nigdy nie czekałem w kolejce. Darmowy parking (zepsute rogatki). Chciałbym poznać projektanta tego miejsca i zlecić mu budowę kilku kolejnych. Najbardziej niesamowita ładowarka, na której byłem!

P. S. Musiałem trochę schudnąć żeby podłączyć kabel, parkując na miejscu po prawej stronie.

A Ionity? Owszem, planuje ekspansję w centrach handlowych, ale jak na razie skupiało się na lokalizacjach tuż obok dróg przelotowych. MOP Nowostawy, stacja Shella tuż obok A1, stacja Shella niedaleko A2, wkrótce MOP Młyński Staw i Rzędziwojowice na A4 między Wrocławiem a Opolem. To są właściwe lokalizacje! Nie marnuję czasu na błądzenie po mieście, tylko zjeżdżam na chwilę z drogi szybkiego ruchu, podłączam się, ładuję, jadę dalej. A w Niemczech? O, Panie, tam to już w ogóle: tuż obok autostrady, cztery stanowiska, praktycznie zawsze wolne miejsce.

Stacje ładowania Ionity na Dresdner Tor Nod. Kolory oznaczają stację czynną, czynną, zajętą i nieczynną. Niestety, w Polsce lokalizacji z czterema ładowarkami jeszcze nie ma, standard to dwie

Na niektórych „moich” trasach są już stacje ładowania Ionity. I to w strategicznie ulokowanych miejscach, akurat tak, żebym dojechał do kolejnego ważnego punktu (cel lub przystanek pośredni). Oczywiście tuż obok dróg szybkiego ruchu. W obecnej sytuacji nawet gdybym jeździł Teslą, to wolałbym wykupić abonament Ionity, żeby nie musieć błądzić gdzieś po okolicy. To jest 79 złotych miesięcznie abonamentu plus koszty ładowania, w tej chwili 1,28 zł/kWh.

Za dzisiejszy postój na MOP Nowostawy zapłaciłem 69,51 zł, zyskałem dobre 250 kilometrów zasięgu autostradowego albo 300+ lokalno-podmiejskiego. Jeśli uznamy, że benzyna kosztuje 8 złotych za litr (a kosztuje więcej), to uzupełniłem równowartość 3,5 litra paliwa na 100 kilometrów (plus abonament, który w czerwcu rozłożył się na sporą liczbę ładowań). I nie zmarnowałem czasu:

Reasumując: mam wrażenie, że Tesla w Polsce zaczyna gubić pierwotną myśl, że samochód elektryczny kupuje się wraz z dostępem do sieci szybkiego ładowania. Zyskuje na tym samo Ionity (wiem, że właściciele Tesli korzystają z tych stacji), zyskują też inne marki, które oferują auto z abonamentem w pakiecie: Kia, Hyundai, Audi, BMW, Mercedes, może nawet Volkswagen. Oczywiście, stawki bywają różne, warunki też, ale w ostateczności zawsze można kupić Ionity Passport niezależnie od producenta samochodu.

Wyjątki od reguły „Wybieram Ionity” są dwa: 1/ na naszych trasach nie ma stacji Ionity lub 2/ nasze auto obsługuje takie moce ładowania, że stacje GreenWay czy Orlenu z mocami 50-100 kW, są wystarczające, a [pojedyncze] ładowarki zawsze działają.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: mamy świadomość, że szybka stacja ładowania w centrum handlowym może generować wyższe przychody niż takie samo urządzenie na MOP-ie. W niektórych warszawskich centrach handlowych ładowarki są notorycznie oblegane, a na MOP-ach kolejek raczej nie ma. Tym niemniej dziś, jako kierowcy, wybieramy operatora, który idzie nam na rękę podczas długich podróży, a nie zmusza nas do zwiedzania parkingów. Bo rzadko kiedy znajdują się one tuż obok dróg szybkiego ruchu.

Nota od ŁB: u mnie jest jeszcze o tyle lepiej, że testy prowadzę ja, a płaci Wydawca 😉

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 3.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: