Kanał Carwow postanowił sprawdzić realny zasięg aut elektrycznych późną jesienią, gdy temperatury są niskie. W eksperymencie wzięły udział Tesla Model 3, Mercedes EQC, Audi e-tron, Nissan Leaf e+, Kia e-Niro i Jaguar I-Pace. Ku naszemu zaskoczeniu najsłabszym zawodnikiem okazał się Mercedes EQC, lepiej od niego wypadło nawet Audi e-tron.
Zasięgi samochodów elektrycznych jesienią, przy niskich temperaturach, ale dobrej pogodzie
Spis treści
Wszystkie samochody jechały razem, we wszystkich ustawiono najbardziej ekonomiczną opcję napędu i temperaturę na 20 stopni Celsjusza. Temperatura na zewnątrz wynosiła 7 stopni Celsjusza na początku i około 4,5 stopnia na końcu testu. Na drodze ekspresowej elektryki poruszały się z szybkością do 113 km/h na tempomatach.
Wzięte do testu przez Carwow auta elektryczne dysponują bateriami o takich pojemnościach użytecznych (oraz całkowitych), należą do następujących segmentów (klas) oraz powinny zaoferować tyle kilometrów zasięgu:
- Tesla Model 3 Long Range AWD – 74 kWh (80,5 kWh), segment D, 499 km,
- Mercedes EQC – 80 kWh, segment D-SUV, ~330-390 km,
- Audi e-tron – 83,6 kWh (95 kWh), segment E-SUV, 329 km,
- Nissan Leaf e+ – ~58 kWh (62 kWh), segment C, , 346-364 km,
- Kia e-Niro – 64 kWh (68 kWh?), segment C-SUV, 385 km,
- Jaguar I-Pace – 84,7 kWh, segment D-SUV, 377 km.
Na nagraniu około 6:05 minuty pojawiło się ciekawe ujęcie z wszystkich samochodów po kolei. Trudno powiedzieć, czy we wszystkich autach były dokładnie takie same urządzenia nagrywające (kamery/smartfony), ale słychać, że w Tesli Model 3 jest najgłośniej. Mikrofon zbierał szumy, które brzmiały, jak gdyby były wzmacniane przez dach.
Wyniki testu: 6/ Mercedes, 5->3/ Audi, Nissan, Jaguar, 2/ Kia, 1/ Tesla
Najsłabiej wypadał Mercedes EQC. Po przejechaniu 294,5 kilometra zostało mu niecałe 18 kilometrów zasięgu, 5 procent baterii, a auto wyświetliło już ikonę żółwia. Daje to sumaryczny zasięg wynoszący 312 kilometrów.
Po około 316 kilometrach z drogi szybkiego ruchu musiały zjechać Nissan Leaf, Jaguar I-Pace i Audi e-tron, którym pozostało odpowiednio 3, 8 i 8 procent pojemności baterii, co przekładało się na 17,7, 30,6 i 32,2 kilometra zasięgu. Kia e-Niro oferowała wtedy 106 kilometrów pozostałego zasięgu!
Ta sama Kia e-Niro niecałe 84 kilometry dalej wyświetlała już nakaz podłączenia się do ładowarki. Do tego momentu przejechała zatem niemal równe 400 kilometrów!
Po niecałych 406 kilometrach w Tesli Model 3 zostało jeszcze 2 procent pojemności baterii. Finalnie samochody pokonały takie odległości na jednym ładowaniu:
- Tesla Model 3 – 434 kilometry,
- Kia e-Niro – 410,4 kilometra,
- Jaguar I-Pace – 359,4 kilometra,
- Nissan Leaf e+ – 335,1 kilometra
- Audi e-tron – 331,5 kilometra,
- Mercedes EQC – 312,2 kilometra,
Należy jednak pamiętać, że ostatnie kilometry przejeżdżane były już nieco na siłę, z niewielkimi szybkościami. Podczas jazdy autostradowej samochody zatrzymałyby się szybciej. Z drugiej strony: przy wyższych temperaturach lub wolniejszej jeździe auta dojechałyby dalej, ale Carwow najwyraźniej chciało zasymulować normalną jazdę.
Przy niespodziewanym rozładowaniu baterii w najgorszej sytuacji będą właściciele Audi e-tron i Mercedesa EQC, bo te modele nie umożliwiały przepchnięcia do punktu ładowania. Tesla Model 3, Nissan Leaf e+, Kia e-Niro oraz Jaguar I-Pace pozwalały na skorzystanie z tej metody, chociaż I-Pace okazał się ciężki.
Naprawdę warto obejrzeć i kliknąć z 1-2 reklamy, bo kanał Carwow wykonał kawał świetnej roboty:
Wszystkie zdjęcia: (c) Carwow
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: