Pochwaliliśmy się dwa dni temu na Facebooku, że nasza elektryczna Rodzina się rozrasta: nasi Czytelnicy, Pan Andrzej i Pani Małgorzata, kupili Teslę Model 3 Performance. Teraz oddali samochód do oklejenia i Pan Andrzej w opisie wad lakieru stwierdził krótko: „Delikatnie mówiąc: jest dramat”.

Tesla Model 3 Performance z wadami lakieru. Aż serce krwawi

Wady zaznaczyła firma detailingowa, która przygotowuje samochód do oklejenia folią Xpel. Są to odpryski, wciągnięcia, paprochy uwięzione w warstwie lakieru oraz drobne rysy. Pan Andrzej dowiedział się, że samochód będzie wymagał dwóch-trzech dni przygotowań, żeby nadawał się do położenia na nim folii.

Pracownicy firmy detailingowej przyznają się, że okleili już kilkanaście Tesli. Twierdzą, że dla Modelu S i X wady powłoki lakierniczej to norma, ale to jest ich pierwsza Tesla Model 3 – i według nich wygląda jeszcze gorzej niż droższe modele samochodów kalifornijskiego producenta.

> Naprawy blacharskie Tesla Model 3? Warsztat pod Berlinem, ceny w euro. Tutaj: 15 tysięcy

Próbowaliśmy usprawiedliwić Teslę sugerując, że być może firma oklejająca chce się wykazać znajdując tyle problemów. Jednak nasz Czytelnik zaprzeczył: to kolejne auto, które zostawił do detailingu w tym samym miejscu, więc firma nie musi się niczym wykazywać. Ponadto jego poprzednim samochodem było Volvo XC90, które trafiło do detailingu prosto z salonu – i w nim nie były potrzebne właściwie żadne poprawki.

Można by zatem próbować [rozpaczliwie] bronić dobrej opinii producenta tym, że samochód przejechał kilkaset kilometrów na lawecie. Jednak takie wyjaśnienie nie tłumaczy brudu uwięzionego w warstwie lakieru. O zarysowaniach mówiła zresztą także inna nasza Czytelniczka, która odebrała swój Model 3 prosto z salonu w Belgii:

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: wady powłoki lakierniczej w całkowicie nowym samochodzie to bolesne doświadczenie. Mimo tego zazdrościmy Panu Andrzejowi auta i życzymy wielu lat bezawaryjnej eksploatacji.