Powyższy tytuł pochodzi z portalu SpidersWeb. Postanowiłem wykorzystać go w krótkim felietonie, w którym postaram się uzasadnić, dlaczego o Tesli dobrze jest pisać źle (cóż za karkołomne sformułowanie :). Dlaczego kalifornijskiego producenta trzeba wyśmiewać, dlaczego powinno się walić mu na odlew, dlaczego krytyka Tesli jest znacznie bardziej popularna. Najkrótsza odpowiedź? Bo się opłaca. Bardzo.
Niezamierzony eksperyment, czyli robisz sensację = więcej zarabiasz
Opublikowaliśmy dwa tygodnie temu pewien artykuł. Powstał na bazie sensacyjnych wypowiedzi Muska, więc nawet po uładzeniu był mocny. A nawet bardzo mocny. Oto ten artykuł: Tesla zakończy sprzedaż samochodów w obecnej formie. Ceny pójdą do góry, gdy FSD będzie gotowe.
Tak jak niektóre z naszych materiałów, również ten wskoczył do Wiadomości Google / Google News. Ale mechanizm Google skrócił tytuł do takiego: Tesla zakończy sprzedaż samochodów w obecnej formie. Ceny pójdą do góry, czyli wzmocnił siłę przekazu. No bo „Tesla kończy sprzedaż„, a „ceny pójdą do góry„. Trudno się oprzeć, trzeba kliknąć. Clickbait. Sensacja!
Z tekstów opublikowanych w tym miesiącu ten artykuł przegrał tylko z informacją o dopłatach do samochodów elektrycznych – rozumiecie więc, że chodzi o naprawdę duży kaliber.
I teraz najciekawsze. W ciągu doby od publikacji tego materiału zarabialiśmy wyraźnie więcej. Ten jeden jedyny materiał wygenerował nam mniej więcej połowę przychodu z reklam. Połowę! Jeden artykuł! Nie kilka procent, ale mniej więcej połowę. Nie możemy podać Wam dokładnych kwot, bo to trochę ryzykowne w kontekście regulaminu Google AdSense, więc musicie uwierzyć nam na słowo.
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że gdybyśmy ruszyli bardziej z prądem, gdybyśmy poszli w mocniejszą sensację („Cała sala zaczęła klaskać”), w mocny tabloid, w emocje, roślibyśmy szybciej i zarabialibyśmy lepiej. Dlatego inni piszą o pożarach, wypadkach, klaszczących salach, Tesli idącej bul, bul, bul, na dno i tak dalej. To się lepiej klika, to się lepiej roznosi, to się bardziej opłaca. A że jest postęp w ogniwach czy nowa wersja oprogramowania? Kto by się tam znał na tych kilowatogodzillach czy jak im tam…
> Mapa Superchargerów zaktualizowana. Polska bez zmian, Poznań jest i „ma zostać”
Żebyśmy mieli jasność: nie winię mediów, które idą w tabloid, które szukają sensacji i poruszają przede wszystkim tematy wypadków, pożarów i problemów Tesli. Dziś na rynku wydawniczym jest biednie, większość pieniędzy zgarniają Google i Facebook. Jeśli tekst może się klikać mocniej i zarabiać lepiej, to dlaczego miałby nie iść w sensację i zarabiać mniej? Gdzie w tym logika? Sam się wiele razy zastanawiałem, czy Elektrowóz nie powinien być tabloidowy, rozrywkowy, sensacyjny. Ciągle się nad tym zastanawiam. Przecież trzeba być masochistą, żeby wybierać ścieżkę o gorszych zarobkach.
Cześć, mam na imię Łukasz, jestem z Elektrowozu i mam wstydliwy problem: nasza redakcja to masochiści.
Ps. Powyższy tekst proszę traktować raczej jako opis pewnego eksperymentu i zapis naszego zdziwienia nim niż jakąś szczególną obronę Tesli. Tesla albo obroni się sama, albo dobry Boże nie pomoże 🙂
Zdjęcie otwierające: podwójny pożar Tesli, o którym informowało (c) ABC 10 News / YouTube