Nie dalej jak wczoraj apelowałem, żebyście nie zniechęcali tych, którzy chcą kupić nowy samochód elektryczny, bo im więcej nowych dziś, tym szersza oferta na rynku wtórnym za kilka lat. Skąd zatem dzisiejszy tytuł i to ostrzeżenie? Zaburzenie dysocjacyjne tożsamości zwane też rozdwojeniem jaźni?  Nic takiego. Popatrzcie.

Dlaczego nie warto kupować samochodu w 2019 roku

Co się działo w segmencie samochodów elektrycznych w 2017 roku? Rozpoczęła się produkcja Tesli Model 3, zadebiutowała Tesla Semi i Tesla Roadster, na rynek trafiła druga generacja Nissana Leafa, zapowiedziano kilka innych aut, ale to w zasadzie tyle. Cały rok można streścić jednym zdaniem. Bida, panie.

A w 2018? Produkcja Tesli Model 3 się rozpędziła, na rynek trafił Jaguar I-Pace, zadebiutowało kilka efemeryd w rodzaju Mercedesa EQC czy Audi e-tron, znowu usłyszeliśmy trochę zapowiedzi i ujrzeliśmy kilka pięknych wizualizacji. I tyle.

A teraz rok 2019. Tesla Model 3 jest produkowana masowo – Bloomberg mówi o 230+ tysiącach wytworzonych egzemplarzy – a ludzie na całym świecie szturmują wielkie hale, żeby odebrać swoje samochody. Pozostałe wielkie firmy niby zapowiadają, zwiastują, obiecują, ale rośnie nerwowość, szef Volkswagena odgraża się VDA, Europa walczy o obecność w segmencie ogniw elektrycznych, Porsche przesuwa datę premiery Taycana Cross Turismo na 2020 roku, producenci baterii z kwartału na kwartał podnoszą prognozy dotyczące planowanej produkcji.

Ta „rosnąca nerwowość” to kluczowe zjawisko, bo:

Rok 2020 wszystko zmieni

W 2019 roku rynek nasyci się droższymi Modelami 3 (segment D), więc Musk wprowadzi do sprzedaży tańsze wersje Tesli 3: Standard Range i Standard Range Plus. Te najtańsze powinny kosztować w Polsce około 170-180 tysięcy złotych za pojazdy z bateriami o pojemności 50 kWh, czyli będą w cenie Nissana Leafa 40 kWh (segment C) i Kii e-Niro 39,2 kWh (segment C-SUV). Producenci będą MUSIELI jakoś zareagować: albo zaczną udawać, że nic się nie dzieje (i stracą klientów), albo też obniżą ceny.

Rozsądnie jest założyć, że wydarzy się to drugie – szczególnie, że wejdą w życie nowe normy emisji i firmy, znowu, będą MUSIAŁY sprzedawać w Europie więcej samochodów nisko- i zeroemisyjnych.

> Volkswagen chce wyprodukować 22 miliony samochodów elektrycznych (70 modeli!) w ciągu nadchodzących 10 lat

Spodziewamy się więc, że Nissan najpierw zareaguje na Teslę dużą kampanią reklamową (żeby sprzedać tyle, ile się da), a następnie obniżeniem ceny na podstawową wersję Leafa do około 130-150 tysięcy złotych. W takiej sytuacji silna presja cenowa pojawi się w segmencie B, gdzie jest Renault Zoe i Peugeot e-208. Przecież mało kto wybierze podstawową wersję Zoe za 135 tysięcy, jeśli za te same pieniądze dostanie auto z wyższego segmentu. Zoe zjedzie zatem do okolic 100-110 tysięcy. Może poniżej tej kwoty.

To z kolei wywrze presję na auta jeszcze mniejsze.

Ale to nie wszystko: jeśli zostanie przyjęta ustawa o dopłatach do samochodów elektrycznych, Renault Zoe czy Peugeot e-208 zrównają się cenowo z Toyotą Yaris Hybrid. W takiej sytuacji zakup nowego samochodu spalinowego przestanie mieć jakikolwiek sens. Już dziś ma go niewiele, ale za rok nie będzie miał go wcale. Zaświadczy o tym nawet Excel, który dziś twardo stoi za samochodami spalinowymi.

> Volkswagen chce zmiany w dopłatach do elektryków. VW e-Up byłby tańszy niż Yaris Hybrid

A to może oznaczać, że producenci albo będą ograniczać produkcję elektryków tłumacząc się niedostępnością baterii – ale wtedy wraca presja ze strony Tesli, która nie ma problemu z wytwarzaniem aut – albo też zaczną wymyślać promocje na auta spalinowe. Czyli kusić pakietami, niższą ceną czy Bóg wie, czym jeszcze.

Kupując nowy samochód (jakikolwiek!) w 2019 roku ryzykujesz więc, że zapłacisz o 10-30 procent więcej niż za rok. Bo to, co widać na zdjęciu, właśnie przemeblowuje nam cały rynek motoryzacyjny. Tutaj, teraz, na naszych oczach. Wszystko przez tego dziwnego Muska, który nie podnosi drastycznie cen, żeby zarobić więcej na popycie.

Przynajmniej tak na zdrowy chłopski rozum… 🙂

Nota na zakończenie: cały www.elektrowoz.pl ma miesięcznie 70-90 tysięcy Czytelników. I to do nich – do Was, do Ciebie! – kierujemy te słowa. Wydaje nam się, że mamy rację. Ale powyższy wywodów nie dotyczy Tesli Model 3. I na pewno nie będziemy obwieszczać go  całemu światu, niech inni nadal kupują nowe auta. Dzięki nim rynek będzie się kręcił i będzie coraz taniej:

> Zniechęcasz innych do zakupu elektryków, bo „są za drogie”? Sam sobie szkodzisz [FELIETON]

Zdjęcie otwierające: odbiory Tesli Model 3 w Norwegii. Jak informuje nasz Czytelnik, kolejne auto wyjeżdżało z hali średnio co 10 minut. I tak przez cały tydzień (c) Wojtek

 

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 4]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: