Niemieccy dealerzy oferują coraz większe rabaty na samochody elektryczne, by wyrobić emisyjną normę i przygotować się na ewentualne gorsze czasy. Po uwzględnieniu wszystkich zniżek i federalnego dofinansowania (bonusu środowiskowego) nowe elektryki można kupić do 47 procent taniej niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Ceny samochodów elektrycznych w Niemczech lecą w dół
Niemiecki Auto Motor und Sport przygotował przegląd rabatów, które możemy znaleźć w niemieckich salonach. Okazało się, że średnio dla całego rynku wynoszą one 23 procent, podczas gdy w segmencie aut spalinowych – 20 procent. Ale są też rabaty nawet dwukrotnie wyższe, które powodują, że ceny aut nowych zjeżdżają do niespotykanych wcześniej poziomów (źródło):
- Citroena C-Zero można kupić od 11 900 euro, co daje równowartość 54,6 tysiąca złotych albo odpowiednik – po uwzględnieniu różnic w stawkach VAT – 56,5 tysiąca złotych [poniżej obliczamy tylko tę drugą kwotę] (rabat 34 procent),,
- Renault Zoe dostępny jest od 12 770 euro, co odpowiada kwocie 60,6 tysiąca złotych plus leasing baterii (rabat 42 procent),
- Audi e-tron dostępne jest od 52 089 euro, co odpowiada kwocie 247,2 tysięcy złotych (rabat 25 procent),
- Volkswagen e-Golf kosztuje od 17 097 euro, co odpowiada kwocie 81,1 tysiąca złotych (rabat 46 procent),
- Volkswagen e-Up kosztuje od 11 700 euro, co odpowiada 55,5 tysiąca złotych.
(wszystkie kwoty zawierają maksymalne zniżki i dopłatę środowiskową)
Volkswagen e-Up jest dziś samochodem, który potaniał najbardziej w stosunku do ceny przed dopłatami i rabatami – suma obniżek wynosi aż 47 procent pierwotnej kwoty.
> Polska z najwyższymi kosztami utrzymania (TCO) samochodu elektrycznego w Europie? [LeasePlan]
Kiedy przyjrzymy się powyższym kosztom zakupu, zauważymy, że niemiecki plan dopłat do aut elektrycznych połączony z chęcią sprzedaży aut sprawił, że elektryki zaczęły cenowo mieścić się w swoim segmencie lub tylko minimalnie z niego „wystają”. Jeśli więc ktoś ma do wyboru samochód spalinowy/hybrydowy albo minimalnie droższy elektryczny, którego eksploatacja jest znacznie tańsza – wybierze elektryczny.
Podobna sytuacja wyścigu o klienta mogłaby mieć miejsce, gdyby uruchomiono w Polsce system dopłat. Pod koniec 2019 roku nawet ją obserwowaliśmy, co dziś prawdopodobnie odbija się dealerom czkawką, bo ludzie masowo rezygnują z poczynionych wtedy rezerwacji. Niestety.
> Cena Nissana Leafa obniżona do 118 000 złotych. Z dopłatą: 82 600 zł! [aktualizacja]