Herbert Diess, prezes koncernu Volkswagena, ostrzegł, że wprowadzenie zaostrzonych norm emisji spalin może doprowadzić do poważnych zmian w przemyśle motoryzacyjnym. Zapowiedział, że segment „czeka katastrofa szybciej niż wielu się wydaje”, która spowoduje utratę pracy przez 100 tysięcy ludzi w ciągu następnych 10 lat.
Volkswagen: Ostrzejsze normy emisji to zagrożenie dla przemysłu motoryzacyjnego
Spis treści
W artykule opublikowanym przez Sueddeutsche Zeitung (źródło) pojawia się ostre ostrzeżenie prezesa Volkswagena. Pracę w przemyśle może stracić nawet 100 tysięcy ludzi, jeśli Unia Europejska zdecyduje się na wymuszenie ograniczenia emisji o więcej niż 30 procent do 2030 roku. Aktualnie mówi się o -35 procent:
> Niemcy i Grupa Wyszehradzka wywalczyły złagodzenie norm emisji na rok 2030
Zdaniem prezesa Volkswagena to za dużo. Koncerny motoryzacyjne deklarują jednym głosem, że są w stanie osiągnąć poziom maksymalnie -30 procent do 2030 roku. BMW wyliczyło nawet, że gdyby chcieć osiągnąć poziom -45 procent, o którym wspominały niektóre grupy nacisku, firma musiałaby sprzedawać 70 procent aut czysto elektrycznych. Łatwo zatem oszacować, że poziom -30 procent uda się osiągnąć sprzedając około 45-50 procent aut elektrycznych.
Im bardziej sprzyjamy przemysłowi, tym mniej sprzyjamy klimatowi
Zebrani przy Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) nalegają, by wszystkie państwa na świecie zrobiły, co w ich mocy, żeby ograniczyć lub zatrzymać emisję dwutlenku węgla. Przy maksymalnym wysiłku jesteśmy w stanie wyhamować globalne ocieplenie na poziomie +1,5 stopnia Celsjusza w stosunku do poziomów dzisiejszych. To wartość graniczna powyżej której czekają nas trudne do przewidzenia zmiany mogące zachwiać całą światową gospodarką.
> Tesla Model 3 zdetronizuje Toyotę Camry? We wrześniu 2018 na 4. miejscu w USA
Dlatego Parlement Europejski głosował za ograniczeniem emisji o -40 procent. Sprzyjająca przemysłowi Komisja Europejska proponowała -30 procent, z kolei Rada Unii Europejskiej zagłosowała za poziomem -35 procent do 2030 roku. Teraz wszystkie te ciała muszą dojść do porozumienia.
Jeśli przychylą się do propozycji Rady lub Parlamentu, ostrzega Diess, „przemysł [motoryzacyjny] może czekać katastrofa szybciej niż wielu się wydaje”.
|REKLAMA|
|/REKLAMA|