Kilka miesięcy temu koncern Volkswagena oficjalnie głosił, że producent, owszem, będzie sam montował swoje baterie, ale wykorzysta ogniwa zewnętrznych dostawców. Sytuacja właśnie się zmieniła: firma chce uruchomić własną gigafabrykę baterii wraz z SK Innovation.
Fabryka baterii Volkswagena, czyli sytuacja jest poważna
W opublikowanym w 2017 roku raporcie ING ostrzegało, że Europę może czekać zapaść, jeśli szybko nie podejmie strategicznych decyzji. Nasz kontynent bowiem dobrze radzi sobie w z wytwarzaniem tradycyjnych silników i skrzyń biegów, odstaje jednak od Dalekiego Wschodu pod względem ogniw elektrycznych / baterii.
Prawdopodobnie z powodu tego technologicznego zacofania Basf wycofał się z uruchamiania własnej fabryki ogniw elektrycznych (ostatnio zmienił zdanie). Podobną decyzję podjęły również koncerny motoryzacyjne, które zadeklarowały, że będą konstruować baterie z ogniw pochodzących od zewnętrznych dostawców.
> Volkswagen wydaje na baterie tyle, ile warta jest cała… Tesla
Koncern Volkswagena najpierw postanowił wydać 40 miliardów euro na zabezpieczenie dostaw ogniw (link powyżej). Teraz wyszło na jaw, że wraz z SK Innovation uruchomi gigafabrykę – czyli fabrykę produkującą gigawatogodziny, miliony kWh ogniw elektrycznych. Niemiecki producent wraz z koreańskim partnerem planuje zbudowanie jej gdzieś na terenie Europy (źródło). Można się spodziewać, że będą to Niemcy, żeby źródło kluczowych podzespołów było w zasięgu ręki producenta.
Co ciekawe, do inwestowania w fabryki baterii zachęcał również Elon Musk, który podkreślał, że to kluczowy aspekt biznesu. Zbudowana wraz z Panasonikiem Gigafactory 1 stanowi dziś o przewadze konkurencyjnej Tesli.
> Tesla Model 3: słaba mechanika, doskonałe zawieszenie i bateria, elektronika jak w F-35
Na zdjęciu: Fabryka Volkswagena w Wolfsburgu (c) Przemo / YouTube