Toyota ogłosiła, że do 2026 roku wprowadzi na całym świecie aż 10 samochodów elektrycznych i że w tymże roku będzie ich sprzedawać aż 1,5 miliona sztuk rocznie. Wszystkie auta nowej generacji mają mieć „dwa razy większe zasięgi”. Konkurencję dla Kii EV9, SUV-a z trzema rzędami siedzeń, japoński producent będzie miał w 2025 roku. Hybrydy plug-in zyskają większe zasięgi, by stały się „praktycznymi BEV-ami”. Wodór przestał być ciekawą opcją w samochodach osobowych, od teraz firma skupia się głównie na transporcie ciężkim. 

Aktualizacja 2023/04/08, godz. 16.45: rozbudowaliśmy akapity o „praktycznych BEV-ach” i wodorze.

Samochody elektryczne Toyoty w połowie dekady. Dużo i z super zasięgami

Dwa razy większe zasięgi” w porównaniu do oferowanej obecnie Toyoty bZ4X (ilustracja poniżej) oznaczają nawet 1 024 jednostki WLTP, 875 kilometrów realnie w trybie mieszanym i 614 kilometrów na autostradzie przy 120 km/h. Brzmi to jak absurdalnie wysoka wartość, ale Toyota już od wielu lat chwali się pracami nad ogniwami ze stałym elektrolitem, więc nowe modele mogą otrzymać znacznie pojemniejsze baterie. Za raptem trzy lata.

Deklarowany zasięg Toyoty bZ4X zaczyna się od 5112 jednostek WLTP (c) Toyota

Wśród zapowiadanych samochodów pojawił się tajemniczy priusopodobny model elektrycznego Lexusa. Spłaszczona sylwetka zwiastuje niski współczynnik oporu powietrza i niskie opory, z podpisu wynika też „większa sprawność” oraz „[coś] przyspieszającego bicie serca”. Tak poprowadzona linia dachu sugeruje coś jeszcze: cienką baterię. Jest to pewien zwiastun nowych technologii, jakimi zechce zaskoczyć nas Toyota, nie zdziwilibyśmy, gdyby górna część pakietu akumulatora służyła w roli podłogi w kabinie, niczym w Tesli Model Y z baterią strukturalną. Samochód ma dawać „więcej frajdy z jazdy” zarówno w zakresie sprzętu (napędu), jak i oprogramowania.

SUV-a z trzema rzędami siedzeń, konkurencję dla Kii EV9, Toyota chce mieć w 2025 roku, czyli około półtora roku po debiucie południowokoreańskiej konkurencji. Samochód ma być składany w Ameryce Północnej, może zyskać zapowiadaną wcześniej nazwę bZ Large SUV lub, jak chciałby portal Car and Driver, Toyota bZ5X.

Hybrydy ładowane z gniazdka (PHICE, dawniej: PHEV) mają być „praktycznymi elektrykami”

Produkcja aut elektrycznych na dużą skalę wcale nie oznacza, że Toyota zrezygnuje z silników spalinowych. Otóż firma ma zamiar zwiększyć zasięgi hybryd plug-in do ponad 200 kilometrów (jednostek WLTP?), już nawet ukuła nazwę dla tych modeli: Praktyczne BEV-y. Dodajmy, że widoczna po lewej stronie nowa Toyota Prius Plug-in z praktycznością ma niewiele wspólnego, bo dysponuje bagażnikiem o pojemności zaledwie 284 litrów przy nadwoziu o długości 4,6 metra (!). Volkswagen ID.3 ma 4,26 metra długości i bagażnik pojemniejszy o 101 litrów (385 l).

Producent najwyraźniej poddał się w kwestii wodoru w samochodach osobowych, w prezentacji w ogóle o nich nie wspomniano, podczas gdy wcześniej zawsze były uznawane za opcję dla osób poszukujących większych zasięgów [w domyśle: „większych” niż przy autach elektrycznych]. Teraz Toyota skupia się na promowaniu zastosowania ogniw paliwowych w pojazdach dostawczych – i to też w tych średnich i najcięższych.

Opowieść o strategii dotyczącej samochodów elektrycznych zaczyna się około 19:20:

Nie przegap nowych treści, OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena ogólna
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]