Portal Electrive zauważył, że z oferty wycofano Smarta EQ. To już drugi zelektryfikowany samochód Daimlera po Mercedesie A 250e, którego nie da się na razie zamówić. Tymczasem przedstawiciel pewnej marki zdradził nam informację, która nas zaskoczyła – i bardzo pasuje do tych wieści.
Smarta EQ nie ma i jak tak dalej pójdzie, zostaniemy tylko z hybrydami
Zacznijmy od wspomnianej informacji: przedstawiciel pewnej marki powiedział nam, że podczas pandemii sprzedaż samochodów, owszem, spadła, ale wersje zelektryfikowane trzymały się nieźle. Efekt był taki, że zamiast ułamków lub wyników jednocyfrowych, generowały dwucyfrowe udziały w całej gamie.
Innymi słowy: ludzie wybierający auta zelektryfikowane, głównie hybrydy plug-in i elektryki, to osoby zamożne, których chwilowy przestój może lekko zaniepokoił, ale raczej nie zmienił ich planów zakupowych. Oni mają pieniądze i wydają je.
Ma to bardzo doniosłe skutki: gdyby ten trend się utrzymał, to marka X w tym roku nie będzie musiała sprzedać ani jednego elektryka, żeby wypełnić cele emisyjne.
I teraz przejdźmy do wieści z portalu Electrive: kilka dni temu informowaliśmy, że Mercedes przestał w ogóle przyjmować zamówienia na hybrydę plug-in, model A 250e, bo w dwa tygodnie na samochód zdecydowało się 15 tysięcy ludzi. To jedna trzecia wyniku całej klasy A z roku 2019! Daimler twierdzi, że chodzi tylko o wersję „Edition 2020”, ale faktem jest, że polski konfigurator tego modelu i całej A-klasy został wyłączony:
> Mercedes sprzedał 15 tysięcy egzemplarzy A 250e w dwa tygodnie. Przestano przyjmować zamówienia
Ze Smartem EQ – samochodem czysto elektrycznym – sprawa jest zupełnie oficjalna: auta nie ma w ofercie, zamówienia nie są przyjmowane (źródło). Nie wiadomo, jak długo potrwa to zawieszenie. Możliwe, że producent nie zechce się już angażować w wytwarzanie modelu, skoro Smart został przejęty przez Geely i najdalej w 2022 roku trafi na rynek wraz ze swoim bratem-SUV-em:
> Smart: elektryczne, z Chin, z… SUV-em w ofercie
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: wieści o realizacji celów emisyjnych tylko dzięki hybrydom są oczywiście fatalne dla miłośników aut elektrycznych. Mogą bowiem oznaczać, że producenci znowu zaczną nam po aptekarsku dawkować elektryki i namawiać nas do zakupu starych hybryd lub hybryd plug-in. Bo w nich jest przecież znacznie więcej do serwisowania, olej trzeba wymieniać każdego roku, … Oj.