Dziennikarz portalu Automotive News, który „rozmawiał z menedżerami z firm motoryzacyjnych”, twierdzi, że w 2020 roku amerykański rynek aut elektrycznych wpadnie w dołek. Czy gdyby te informacje się sprawdziły, byłyby to całkiem niezłe wieści dla klientów czekających na samochody w Europie?

„Samochody elektryczne są za drogie”

Zgodnie opiniami cytowanych przedstawicieli ze świata motoryzacji, nie zauważono spodziewanego wzrostu zainteresowania samochodami elektrycznymi. „Znacząca liczba” potencjalnych klientów anulowała zamówienia na Audi e-tron ze względu na jego cenę. Również prezes General Motors wzmiankowała, że samochody elektryczne muszą być przystępne cenowo, żeby rosły wolumeny sprzedaży. Na razie nie są.

> Raport MIT: Samochody elektryczne nie potanieją tak szybko, jak mogłoby się wydawać. Droższe nawet w 2030 roku

Tymczasem przemysł motoryzacyjny stoi pod ścianą: coraz ostrzejsze regulacje wymuszają cięcia w emisji, czyli obniżanie spalania lub elektryfikację napędów. Producenci samochodów chyba sobie uświadomili, że to, co dotychczas uważano za ich zaletę – olbrzymie wolumeny produkcji, „lata tradycji” – utrudnia im zmiany. A te, twierdzi autor felietonu, mogą potrwać wiele, wiele lat.

Z naszego punktu widzenia to całkiem dobre wieści: na rynku amerykańskim w siłę rośnie Tesla, która jest awangardą całego segmentu. Europejskie i dalekowschodnie koncerny powoli odpuszczają walkę w tamtym regionie, a zaczynają koncentrować się na Europie i Chinach. W efekcie Amerykanie mają coraz mniejszy wybór, ale owa luka pozwala na zwiększenie dostaw w Europie dzięki przesunięciu dostaw ogniw Li-ion w nasze regiony.

> Mercedes opóźnia dostawy EQC w Stanach Zjednoczonych do 2021 roku. Dobre wieści dla Europy

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: