Smutne badanie Massachusetts Institute of Technology (MIT). Zgodnie z raportem „Mobilność przyszłości” (ang. Mobility of the Future), samochody elektryczne nie będą taniały tak szybko, jak mogłoby się wydawać. Nawet w 2030 roku elektryki będą o około 5 tysięcy dolarów droższe niż auta spalinowe.
Dlaczego elektryki nie potanieją? Przez baterie
Spis treści
Eksperci z MIT swoje hiobowe wieści snują obserwując rynek baterii. Akumulatory stanowią około 1/3 wartości całego samochodu, dlatego ruchy na rynku ogniw znacząco przekładają się na ceny samochodów elektrycznych. Naukowcy twierdzą, że, owszem, koszty zakupu ogniw będą coraz niższe, ale trend wyraźnie spowolni.
Wszystko dlatego, że bardziej optymistyczne prognozy zakładają, że ceny baterii spadną poniżej cen wchodzących w ich skład elementów (lit itd.) – co jest nielogiczne (źródło).
> Kiedy auta elektryczne potanieją? Morgan Stanley: Już w 2025 roku będą tańsze niż spalinowe
Aktualne ceny baterii wynoszą od 175 do 300 dolarów za 1 kWh przy akumulatorach o pojemności kilkudziesięciu kilowatogodzin. Powszechnie uważa się, że ceny aut elektrycznych zrównają się z cenami samochodów spalinowych, gdy baterie będą kosztowały 100 dolarów za 1 kWh. Volkswagen przyznał, że on już teraz wynegocjował lepsze stawki:
MIT: Baterie zatrzymają się na poziomie 124 dolarów / kWh
Według MIT w 2030 roku samochody elektryczne nadal będą droższe od spalinowych o około 5 tysięcy dolarów, co w Polsce, po uwzględnieniu VAT-u, odpowiadałoby około 25 tysiącom złotych różnicy. Wszystko dlatego, że nawet przy dużym wysiłku badawczo-rozwojowym raczej nie uda się zejść poniżej 124 dolarów za 1 kWh baterii.
Jako ciekawostkę dodajmy zatem, że obecna cena Skody CitigoE iV wynosi około 82 tysiące złotych (bez dopłat), podczas gdy spalinowa Skoda Citigo wyceniana była niedawno na około czterdzieści tysięcy złotych. Różnica wyniosła zatem trzydzieści kilka tysięcy złotych.
Zdjęcie otwierające: schemat budowy Lexusa UX 300e (c) Lexus / Toyota