Krąg się zamknął. BMW odbiera ogniwa od Eve Energy, Eve Energy i Rimac zawiązały współpracę, by uruchomić w Europie fabrykę ogniw 46xx, teraz BMW ogłosiło kooperację z firmą Rimac. Chorwacki producent sportowych elektryków pomoże BMW w produkcji nowej generacji akumulatorów. Szczegółów nie podano, ale brzmi to jak strategiczna decyzja, która w przyszłej dekadzie może mocno zmienić układ sił na rynku niemieckich samochodów elektrycznych.

Rimac i BMW

Komunikat BMW jest raczej zdawkowy, interesujących szczegółów znajdziemy w nim niewiele:

Celem współpracy jest opracowywanie i produkowanie innowacyjnych rozwiązań w zakresie technologii akumulatorów wysokonapięciowych do zasilanych akumulatorowo pojazdów elektrycznych. (…) Długofalowe partnerstwo z BMW Group jest znakiem przejścia Rimac Technology od niszowego dostawcy wysokowydajnych rozwiązań do masowego dostawcy Tier 1.

Kampus technologiczny Rimaca (c) Grupa BMW

Ale COŚ da się z niego odczytać. Po pierwsze Rimac stanie się dla BMW kluczowym kooperantem lub dostawcą baterii, przynajmniej w części sektora. Czyli BMW będzie dysponowało zasobami, dzięki którym będzie mogło zasadzić się nie tylko na Porsche, ale też na Lamborghini czy Ferrari. I to zasadzić się skutecznie, bo obie marki są mocno zacofane, gdy chodzi o elektryfikację napędów, tymczasem Rimac od lat udowadnia, że jest ona możliwa.

Bateria opracowana przez Rimac Technology na ogniwach cylindrycznych Eve (c) Rimac

Krąg współpracy BMW – Rimac – Eve Energy oznacza coś jeszcze: niemiecki producent intuicyjnie poszedł w ślady Tesli (format 46xx) i widzi, że potrzebuje dodatkowych kompetencji go zagospodarowania nowych ogniw. Kompetencji europejskich, opartych o europejską fabrykę, nie położonych daleko na wschodzie, bo sytuacja geopolityczna jest zmienna.

Nota od redakcji Elektrowozu: BMW może chcieć współpracy z Rimacem w segmencie aut sportowych, ale mamy wrażenie, że równie ważny jest dla Grupy sektor modeli luksusowych z marką Rolls-Royce, a może nawet motocykle. Obecna generacja Rolls-Royce Spectre to dobitny przykład, jak samochód elektryczny NIE powinien działać, czyli pełnia luksusu połączona z niepokojem spowodowanym poślednim zasięgiem (530 jednostek WLTP). Nabywcy marki mogą nie chcieć doświadczać tej niepewności, nawet jeśli samochodem jeżdżą głównie po mieście.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: