Mocna akcja Audi w Niemczech. Producent eksponuje swoje samochody przy Superchargerach oraz namawia właścicieli Tesli – wymieniając markę z nazwy! – i Audi, by wzięli e-trona na dwa dni. W tym czasie mogą przejechać do 1 000 kilometrów, by zapoznać się z samochodem.
Ryzykowna gra Audi, ale warta świeczki
Nawet najbardziej agresywne kampanie reklamowe rzadko kiedy wymieniają konkurenta z nazwy. Firmy wiedzą, że jest to miecz obosieczny: jeśli przedstawią konkurencję w złym świetle, grożą im pozwy. Jeżeli nie przedstawią, zapłacą więcej za ekspozycję kilku marek, a przy okazji uświadomią swojemu odbiorcy, że ma alternatywę w postaci innego porównywalnego produktu. Który może być tańszy.
Wygląda na to, że niemieckie Audi zdecydowało się na grę va banque: producent eksponuje swoje auto w pobliżu lub nawet bezpośrednio przy Superchargerach. Jednocześnie firma namawia właścicieli Audi i Tesli, by spróbowali przejechać się e-tronem. Samochód dostaną na dwa dni, w tym czasie mogą pokonać do 1 000 kilometrów.
Niektórzy komentatorzy sugerują, że Audi faktycznie musi grać ostro: teraz e-tron jest tańszy od Tesli Model S i X, ale w zamian oferuje mniej miejsca, gorsze parametry i dużo słabszy zasięg (328 km). Tymczasem już za 1-1,5 roku na rynek wjedzie Tesla Model Y, która znajduje się w tym samym segmencie, co Audi e-tron (D-SUV), a za 2/3 ceny zaoferuje co najmniej 100 kilometrów zasięgu więcej. Plus Autopilota i opcjonalne 7 miejsc.
Informacja pochodzi z Twittera, a Audi kontaktuje się ponoć z wybranym klientami (źródło) i szuka zainteresowanych. Docelowo może chodzić o zrealizowanie materiału, w którym dotychczasowy właściciel Tesli zrezygnował z auta na rzecz Audi e-tron. Dodajmy, że auto cieszy się całkiem sporym zainteresowaniem w Niemczech – w samym tylko czerwcu 2019 kupiono (zarejestrowano) 246 egzemplarzy e-trona:
Zdjęcie otwierające: Audi e-tron blokuje Supercharger Tesli (c) ceo plus, Roger Rusch / Twitter