Tesla Model 3 w trakcie jazdy wyświetla na ekranie przemieszczającą się bryłę samochodu. Kilka dni temu portal TeslaNews zamieścił zaskakujące nagranie, na którym widać, że na wizualizacji bryły pojawiają się… gwiazdy. Sprawdziliśmy – i faktycznie! Nie dość, że prawdopodobnie jest to rzeczywista mapa nieba, to jeszcze pozwala na wyciągnięcie kilku interesujących wniosków.
Gwiazdy na wizualizacji Tesli Model 3
Wzmianka o gwiazdach na dachu pojawiła się na Twitterze, ale ze światowych mediów zajmujących się Teslą zainteresował się nią chyba tylko blog TeslaNews. Redaktorzy witryny spekulowali, że może chodzić o odbicie nocnego nieba, ale mogą to być też błędy w renderingu czy nawet wizualizacje ruchów pasażerów we wnętrzu samochodu. Trudno się dziwić, wideo nie jest zbyt wysokiej jakości, a błędy kompresji (kwantyzacja) są duże. Widać niewiele.
> Odbicia gwiazd na dachu Tesli Model 3 na ekranie? Naprawdę?! [wideo]
Nasz Czytelnik, Pan Daniel, przyjrzał się temu zjawisku. Z zaskoczeniem odkrył, że u niego, w Stanach Zjednoczonych, konfiguracja gwiazd na dachu prezentuje się inaczej. A że ma w sobie żyłkę badacza, uznał, że trzeba temat sprawdzić. I zbadał go jeżdżąc w nocy po okolicy:
Zdziwienie było spore. Po pierwsze: gwiazdy na dachu przemieszczają się w zależności od kierunku jazdy samochodu. Przy skręcaniu odbicie nieba również skręca, a właściwie ulega reorientacji, bo zmienia się ustawienie szyby w stosunku do sklepienia.
Po drugie: układy gwiazd wydają się przypominać konstelacje z naszego nieba. Przyznajemy jednak, że mimo wytężonych poszukiwań, nie udało nam się jednoznacznie zweryfikować żadnego z gwiazdozbiorów, chociaż pojawiły się fragmenty przypominające nam Delfina (Dol), Herkulesa (Her), a także Kasjopeję (Cas), Pegaza (Peg) czy Wielką Niedźwiedzicę (UMa).
Po trzecie: szybkość przesuwania się gwiazd na dachu samochodu przy znanej szybkości auta pozwoliła nam na pewne obliczenia. Otóż postanowiliśmy sprawdzić, po jakim ciele niebieskim się poruszamy – bo nie ma mowy, żeby była to Ziemia. Wyszło nam, że jeśli konstelacje na dachu odpowiadają konstelacjom widzianym gołym okiem (co nie jest takie oczywiste), to samochód jedzie po kuli o promieniu od 0,2 do 9 km. Owszem, widełki są spore, ale ta ostatnia wielkość nasunęła nam skojarzenie z Deimosem, mniejszym księżycem Marsa (15 x 12,2 x 11 km).
> Jaki samochód elektryczny kupić? Samochody elektryczne 2019 – wybór redakcji www.elektrowoz.pl
Jednak bardziej prawdopodobne wydaje nam się tłumaczenie, że widoczne na dachu samochodu gwiazdy to mapa nieba w sporym powiększeniu. Wtedy przesuwanie się ciał niebieskich byłoby możliwe nawet przy ziemskiej krzywiźnie, nie mówiąc o krzywiźnie terenu. Słabością tej teorii jest brak wyraźnych obiektów mgławicowych (galaktyk, gromad kulistych itd.), które przy takim powiększeniu powinny być już całkiem wyraźne. Ale być może nie udało się na nie trafić podczas tych wszystkich przejazdów albo Tesla uwzględniła, że ludzkie oko słabo radzi sobie z dostrzeganiem obiektów mgławicowych…
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl do Czytelnika Daniela: podziwiamy! Wygląda na to, że jest Pan pierwszym właścicielem Tesli, który postanowił dogłębnie zbadać sprawę i zmierzyć się z zagadką Elona Muska! Brawo, chapeau-bas!
Nagrania i ilustracje (c) dandanio, ujęcia nieba pochodzą z witryny Stellarium