Carlos Ghosn udzielił pierwszego wywiadu od czasu, gdy trafił do aresztu. Jego zdaniem fakt, że został uwięziony, to „spisek i zdrada” menedżerów Nissana, którzy postanowili zablokować jeszcze większą integrację Nissana, Renault i Mitsubishi – a do takiej przymierzał się Ghosn.
Ghosn musiał odejść?
Spis treści
Carlos Ghosn miał zdradzić prezydentowi Nissana, Hiroto Saikawie, plany dotyczące głębszej integracji Nissana, Renault i Mitsubishi we wrześniu 2018 roku. Nalegał, by w naradach wziął udział także prezes Mitsubishi, Osamu Masuko, ale prezydent Nissana domagał się rozmów bez towarzystwa.
Planem Ghosna – według niego samego – była integracja przy jednoczesnym zachowaniu autonomii każdej z firm wchodzących w skład koncernu. Tymczasem niektórzy menedżerowie Nissana mieli obawiać się jeszcze większej władzy Ghosna w firmie (stąd „spisek i zdrada”), a japońska prokuratura mówi o umacnianiu pozycji Renault w aliansie. Ghosn miał do niej dążyć naciskany przez rząd Francji.
Dziś Renault ma 43,4 procent akcji Nissana, a Nissan – 15 procent akcji Renault, które w dodatku nie dają prawa głosu. Warto jednak dodać, że w 1999 roku to Renault zainwestowało w Nissana 5,4 miliarda dolarów, co uratowało japońską firmę przed bankructwem. Pod władzą Ghosna Japończycy stali się największym i najsilniejszym elementem w grupie.
> Hyundai Kona Electric kontra Kia e-Niro – realny zasięg i zużycie energii na autostradzie [wideo]
Były przewodniczący aliansu odżegnuje się od tezy, że jego 19-letni okres władzy w firmach to dyktatura. Podkreśla, że to narracja prowadzona przez jego przeciwników, a tymczasem on był tylko mocnym liderem całości.
Oskarżenia
Carlosa Ghosna uwięziono 19 listopada 2018 roku. Zrobiono to po oskarżeniu, że fałszował wyniki księgowe, by zarabiać więcej oraz że wykorzystał pieniądze Nissana do prywatnych celów. Wśród nich pojawia się kwota 14,7 miliona dolarów przekazana Khaledowi al-Juffaliemu z Arabii Saudyjskiej, która miała stanowić wynagrodzenie za pomoc przy ukrywaniu strat – a według Ghosna posłużyła do wzmocnienia Nissana w rejonie Zatoki Perskiej.
Oprócz tego były szef aliansu miał pobrać 7,82 miliona euro (równowartość 33,6 miliona złotych) z holenderskiej spółki Nissan-Mitsubishi i kupić luksusowe rezydencje w Rio de Janeiro i Bejrucie, które także zostały opłacone z pieniędzy Nissana.
> Realny zasięg Audi e-tron zimą: 330 kilometrów [TEST Bjorna Nylanda]
Aktualnie pozbawiono go już funkcji przewodniczącego rady Nissana, w kwietniu 2019 roku akcjonariusze mają zdecydować o zabraniu mu funkcji dyrektorskich w firmie. Zrezygnował również z roli przewodniczącego i prezesa w Renault. Mimo tego Francja dąży do dalszej i bardziej ścisłej integracji w koncernie – ponieważ ma tam większą władzę – tymczasem obecny prezes i przewodniczący Nissana uważa, że tematu na razie nie ma co dyskutować.
Kwestia będzie tematem rozmów, które toczą się 31 stycznia: nowy prezes Renault, Jean-Dominique Senard, spotyka się prezesem Nissana, Hiroto Saikawą.
Podsumowanie całego procesu, bez ostatnich informacji Nikkei: