Wiceminister klimatu, Ireneusz Zyska, zapowiedział, że Ustawa o elektromobilności zostanie zmieniona, by „uwzględnić postulaty sektora”. Wśród korekt wymienia chęć złagodzenia obostrzeń, które dotyczą stref czystego transportu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że może chodzić o wpuszczenie do stref  starych hybryd – dziś na ich teren mogą wjeżdżać tylko elektryki, auta zasilane wodorem oraz gazem ziemnym.

Ministerstwo Klimatu dba o dobry klimat?

W 2018 roku weszła w życie Ustawa o elektromobilności. Opracowano ją w nieistniejącym już dziś Ministerstwie Energii wzorując się na rozwiązaniach zachodnich. Była precyzyjna i wymusiła szereg działań – na przykład przygotowanie do uruchomienia sieci punktów ładowania – do których samorządy normalnie by się nie kwapiły.

Usiłowano ją demontować, lobbowano za zmianami, by objęła również stare hybrydy, ale twórca projektu, ówczesny wiceminister energii Michał Kurtyka, nie dał się przekonać. Dotyczyło to choćby darmowego parkowania czy wjazdu do stref czystego transportu – stare hybrydy nie dostały żadnych ogólnokrajowych przywilejów.

Teraz okazuje się jednak, że pojawił się projekt zmian w Ustawie, który zakłada wprowadzenie do niej szeregu korekt (cytat ze stron Ministerstwa Klimatu, źródło):

  • złagodzenie przepisów dotyczących stref czystego powietrza [= transportu – przypomnienie redakcji www.elektrowoz.pl],
  • dookreślenie uprawnień Urzędu Dozoru Technicznego w zakresie przeprowadzania kontroli,
  • wprowadzenie ułatwień w procedurach planowania i projektowania stacji ładowania w budynkach wielorodzinnych,
  • zwolnienie pojazdów niskoemisyjnych z opłat drogowych,
  • doprecyzowanie definicji stacji ładowania oraz ułatwienia w zakresie ich budowy,
  • wprowadzenie ułatwień dla świadczenia usług w systemie wynajmu krótkoterminowego wynajmu samochodów (usługa współdzielenia, carsharing).

Doprecyzowanie kwestii stacji ładowania w budynkach wielorodzinnych czy roli UDT przy ich kontroli jest pomysłem ważnym i dobrym. Mamy jednak nieoficjalne przecieki, że część przepisów ma przetrącić kręgosłup pierwotnej wersji Ustawy o elektromobilności. Chodzi mianowicie o większe preferencje dla starych (samoładujących się) hybryd.

Coraz więcej przywilejów dla starych hybryd – naprawdę o to chodzi?

Mimo że w Polsce stare/samoładujące hybrydy sprzedają się dobrze, od początku 2020 roku obowiązuje na nie niższa stawka akcyzy. A teraz mówi się dodatkowo o wpuszczeniu starych hybryd do stref czystego transportu i przyznaniu im innych przywilejów, na przykład zmniejszenia/zniesienia opłat za przejazd autostradami.

Nie wiemy, jaka część tych zapowiedzi się zmaterializuje w projekcie nowelizacji, dlatego apelujemy do wiceministra klimatu, Ireneusza Zyski, o rozwagę. Zablokowanie starym hybrydom wjazdu do stref zeroemisyjnych służyło:

  • ograniczeniu ilości spalin (=smrodu) w gęsto zamieszkanych/uczęszczanych rejonach,
  • ograniczeniu hałasu w gęsto zamieszkanych/uczęszczanych rejonach.

W starych (samoładujących) hybrydach kierowca nie ma wpływu na to, kiedy uruchomi się silnik spalinowy. Kiedy już się uruchomi, będzie on źródłem emisji. Czyli obniży komfort mieszkańców, spacerowiczów, turystów. Dlatego jeśli Ministerstwo Klimatu rozważa poluzowanie restrykcji dotyczących stref czystego transportu, warto byłoby sprząc je z nakazem uruchamiania mechanizmu zaproponowanego przez BMW:

> Automatyczne przełączanie hybryd plug-in w tryb elektryczny dzięki GPS – BMW uruchamia usługę BMW eDrive Zones

Wtedy do czystej strefy mogłaby wjeżdżać każda hybryda – w jej granicach zachowywałaby się bowiem jak auto elektryczne. Każde inne rozwiązanie wygląda na opcję przeciwko ochronie klimatu (=czystego powietrza).

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 23 głosów Średnia: 4.7]