Zaskakujące wyznanie anonimowego inżyniera pracującego dla „głównego japońskiego producenta samochodów”. Jak informuje portal Nikkei, specjalista zbadał platformę sprzętową Tesli i z rozbrajającą szczerością stwierdził, że oni „nie mogą czegoś takiego zrobić”.
Komputer FSD Tesli unikalnym kawałkiem technologii w skali świata?
Spis treści
Choć Tesla w 2019 roku wyprodukowała zaledwie 367 500 samochodów, jej akcje na amerykańskiej giełdzie osiągnęły niedawno taki pułap cenowy, że firma stała się drugą najdroższą spółką motoryzacyjną w Stanach Zjednoczonych. Wyżej wyceniano tylko Toyotę.
> Tesla z gigantycznymi wzrostem wartości giełdowej. Blisko 800 dolarów za akcję!
Jednym z powodów ma być fakt, że Tesla jest spółką mocno technologiczną, znajduje się dopiero na początku swojej drogi, a już posiada unikalne w skali świata rozwiązania. Właśnie tak określa się platformę sprzętową do jazdy autonomicznej (ang. FSD) oraz działające na niej oprogramowanie.
Według specjalistów z branży cytowanych przez Nikkei komputer FSD Tesli wyprzedza wszystkich co najmniej o 6 lat.
Coś w tym jest: układy NNA, które Tesla zaprojektowała samodzielnie i które znalazły się we wspomnianym komputerze, były montowane w Teslach od marca/kwietnia 2019. Podobną moc obliczeniową Nvidia osiągnęła dopiero pół roku później.
Tyle że Nvidia zaprezentowała chipy, a Tesla gotowe, kompletne platformy stosowane w samochodzie.
FSD = sztuczna inteligencja z turbodopalaczem
Nowe chipy FSD Tesli odpowiadają za zbieranie danych z wszystkich czujników samochodu (kamery, czujki ultradźwiękowe, radar) i przetwarzanie ich z szybkością maksymalną 2 100 klatek na sekundę. Na podstawie analizy obrazów podejmowane są dalsze decyzje dotyczące zachowania auta.
Dla porównania: stosowane we wcześniejszej wersji platformy sprzętowej układy Nvidii były w stanie obsługiwać do 17 klatek na sekundę. To ledwie 2 klatki na sekundę z każdej z zamontowanych w samochodzie kamer!
Różnica jest więc kolosalna, jak gdyby zamienić kierowcę bardzo wolno mrugającego oczami na kierowcę rajdowego u szczytu swojej kariery.
Dlaczego producenci „nie mogą tego zrobić”?
Wspomniane 6 lat przewagi (rok 2019 vs rok 2025) na rynku motoryzacyjnym nie jest może zbyt długim okresem, jednak w tym przypadku mamy do czynienia z przewagą jakościową. Cytowany przez Nikkei anonimowy inżynier nieprzypadkowo mówi, że oni „nie mogą” zrobić takiego komputera. Owszem, „nie potrafią”, ale przede wszystkim właśnie „nie mogą” (ang. cannot, źródło). Dlaczego?
Otóż komputer, który wykorzystuje Tesla, zastąpiłby cały szereg układów elektronicznych (ECU) stosowanych we współczesnych autach. To zaszkodziłoby łańcuchowi dostawców, być może niektórych doprowadziłoby do upadłości. A to z kolei na pewno wpłynęłoby na kondycję branży motoryzacyjnej.
Innymi słowy: oparcie w specjalizowanych firmach, które kiedyś pozwalało producentom samochodów się rozwijać (i optymalizować koszty), dziś jest ich głównym ograniczeniem. Z tego samego powodu Tesla może wzmocnić hamulce aktualizacją oprogramowania, a tradycyjny producent może co najwyżej wezwać kierowcę do serwisu i „podłączyć do komputera” albo… wymienić mu tarcze na większe.