Wytrawnych mamy polityków w Parlamencie Europejskim, nie ma co. Niemcy zablokowały zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku, następnie wynegocjowały, co im potrzebne, po czym zadeklarowały zgodę względem ustawy w dotychczasowym kształcie. Teraz wśród krajów blokujących nowe przepisy została Polska z Włochami, więc zostaniemy przegłosowani, bo stanowimy zaledwie niecałe 22 procent głosów. Bułgaria i Rumunia nadal się wstrzymują, ale niczego to już nie zmieni.

Polscy politycy ograni jak dzieci

Przypomnijmy: głosowanie nad ustawą o zakazie sprzedaży nowych samochodów spalinowych wstrzymano, kiedy Niemcy nagle zmieniły zdanie i zapowiedziały, że nie poprą legislacji. Nasi zachodni sąsiedzi nie wystarczyliby, żeby ją zablokować (mają zbyt mało głosów), ale wprost mówiło się, że zyskają poparcie Polski i Włoch, może też innych krajów. Dlatego obrady odroczono.

Po kilku dniach słownych przepychanek, w trakcie których Niemcy oficjalnie deklarowali, że chcą przesunięcia głosowania na okolice wyborów do Parlamentu Europejskiego (jesień 2024), sytuacja nagle się unormowała. Kraj poprze ustawę o zakazie sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku w obecnej formie, ma tylko obietnicę, że pojawi się w niej wyjątek dla paliw neutralnych emisyjnie, który zostanie stworzony później. Wrócono do obrad i przegłosowano nowe przepisy.


Polska została z ręką w nocniku. My i Włochy uparliśmy się, że nie chcemy zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku. Problem w tym, że teraz, gdy Niemcy uzyskały swój wyjątek, niczego to już nie zmienia. Mamy zaledwie 21,73 procent głosów. Rumunia i Bułgaria wstrzymały się od głosu, co daje dodatkowe 5,78 procent głosów. W sumie 27,51 procent. Reszta, 72,49 procent uprawnionych, poparła nowe przepisy – a żeby przeszły wystarczyłoby 65 procent głosów „za”.

Od 2035 roku będzie na terenie Unii Europejskiej obowiązywał zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych (osobowych i lekkich dostawczych). Z wyszarpanym przez Niemcy wyjątkiem dla „paliw zeroemisyjnych”, którego kształt poznamy w tym i przyszłym roku. Nasi polscy politycy nie ugrali niczego, dziś potrafią tylko się głośno oburzać. Jednym z nich jest Jacek Ozdoba, poseł Solidarnej Polski, wiceminister w Ministerstwie Klimatu i Środowiska 😬

Zdjęcie otwierające: (c) Jacek Ozdoba / Twitter

Ci, którzy się martwią, powinni przeczytać komentarz Pana Bartka. Jest optymistyczny, ale prawdziwy:

Wcale nie nowych. Pojawi się fala tanich używek z Norwegii, Holandii, Niemiec i innych rynków, które zaczęły kupować dużo i wcześniej, do tego nasz lokalny rynek już za parę lat też zacznie sprzedawać poleasingowe 4-5 letnie elektryki.

Jeszcze 5 lat temu ogólne przeświadczenie na świecie było takiej, że elektryki to nisza dla entuzjastów i bogaczy i że nigdy nie będzie stanowić istotnego udziału w rynku. Teslę nazywano wybrykiem natury i wszyscy producenci się z niej nabijali, co to w ogóle jest.

Czasy zmieniają się szybciej niż nam się wydaje.

Nota od redakcji Elektrowozu: zakaz sprzedaży aut nowych nie oznacza, że inne zostaną wycofane z dróg. Samochody używane z silnikami spalinowymi będą mogły być sprzedawane tak długo, jak długo będą żyły.

Nie przegap nowych treści, OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena ogólna
Ocena Czytelników
[Suma: 7 głosów Średnia: 4.9]