Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Tesla Semi: Masowa produkcja dopiero razem z ogniwami 4680

Podczas podsumowania wyników finansowych roku 2020 Elon Musk ujawnił, że Tesla Semi, elektryczny ciągnik siodłowy Tesli, jest już gotowy do masowej produkcji. Pojazd jednak do niej nie trafi dopóki nie wystartują dodatkowe linie wytwarzające ogniwa Li-ion. A konkretniej: dopóki nie ruszą taśmy z ogniwami 4680.

Tesla Semi może wywrócić do górny nogami sektor transportowy. I podstawić nogę wodorowi

Tesla Semi miała trafić do produkcji dwa lata po premierze, czyli w roku 2019. Później zadeklarowano, że będzie to rok 2020. Następnie dowiedzieliśmy się, że niewielka liczba egzemplarzy może zostać dostarczona dopiero w roku 2021. Teraz… spodziewajmy się roku 2022, bo już wiadomo, co było przyczyną tych wszystkich opóźnień: brak lepszych i tańszych ogniw.

Zaprezentowane w 2020 roku ogniwa 4680 gwarantują niższe koszty produkcji, wyższą pojemność z jednostki masy i znacząco lepszy stosunek możliwości do ceny. Sama tylko zmiana formatu ogniw z 2170 na 4680 (4,6 cm średnicy, 8 cm wysokości) umożliwia zwiększenie zasięgu stosujących je aut o 16 procent, a to dopiero początek modyfikacji:

Musk zdradził, że Semi potrzebowałaby mniej więcej 5 razy tyle ogniw, ile zmieściłoby się w samochodzie osobowym Tesli. Ale producent nie może sprzedać pojazdu za pięciokrotnie wyższą cenę, bo ceny zostały już podane i wynoszą około 2-2,5 raza tyle, ile kosztuje Model S. Stąd wniosek, że wprowadzenie ciągnika na rynek dziś nie miałoby sensu [biznesowego, źródło].

Elektryczny ciągnik siodłowy poczeka więc na masowe dostawy ogniw 4680. Tesla spodziewa się, że w 2021 roku zdoła wytworzyć (i pozyskać?) 10 GWh ogniw w nowym formacie. Jeśli założymy, że cała produkcja trafi do Semi, kalifornijska firma byłaby w stanie wprowadzić na rynek 10-15 tysięcy ciągników. Ale nie trafi, bo ważniejsze mogą być Tesle Model Y wytwarzane w Giga Berlin – dlatego liczba elektrycznych ciągników siodłowych będzie raczej ograniczona.

Do końca 2022 roku Musk chciałby wspiąć się na poziom 100 GWh ogniw 4680 produkowanych w fabrykach pod Berlinem (Niemcy) i Austin (Teksas, Stany Zjednoczone). Oprócz tego będzie je pozyskiwał w Panasonicu i LG Energy Solution. Zasięg Tesli Semi z ładunkiem ma wynieść co najmniej 480 kilometrów, jednak Musk spodziewa się raczej 800, a docelowo nawet 1 000 kilometrów na jednym ładowaniu.

Zdjęcie otwierające: Tesla Semi (c) Tesla

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: intrygująca jest wartość „5x tyle, ile w aucie osobowym”. Podano ją jako przykład i w trybie przypuszczającym, ale wynika z niej, że najtańsza Semi mogłaby mieć baterię o pojemności około 600 kWh. Biorąc pod uwagę, że ciągnik siodłowy zużywa około 120-130 kWh/100 km, pojazd miałby zasięg 450-500 kilometrów na jednym ładowaniu. Ta wartość nieźle pasuje do parametrów najtańszej wersji Semi – wersje droższe mogą mieć aż 1 MWh baterii.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 6 głosów Średnia: 4]
Exit mobile version