Tesla wytoczyła proces Rivianowi i swoim czterem byłym pracownikom. Zarzut jest poważny: kradzież rozwiązań technologicznych. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że ważnym udziałowcem Riviana jest Amazon, który już raz płacił Tesli w podobnej sprawie – przy startupie o nazwie Zoox.
Tesla jako kuźnia talentów? I innowacji?
W 2019 roku Zoox – zajmujący się autami elektrycznymi i systemami jazdy autonomicznej – został oskarżony przez Teslę o kradzież tajemnic dotyczących systemu logistycznego. Startup został wkrótce kupiony przez Amazona, który zgodził się zapłacić Tesli nieujawnioną sumę pieniędzy za wycofanie sprawy z sądu.
Teraz Tesla wytacza proces Rivianowi, kolejnej marce wspieranej finansowo przez Amazona. Firma Elona Muska zauważyła „niepokojący wzorzec pracowników”, którzy opuszczali pracodawcę i odchodzili do Riviana. Mieli oni wynosić ze sobą tajemnice handlowe, zastrzeżone informacje Tesli, a Rivian rzekomo ich do tego zachęcał.
Rivian zaprzecza zarzutom.
Wśród ukradzionych plików miały być materiały dotyczące masowych rekrutacji do działów produkcji i sprzedaży oraz informacje płacowe. Pojawiają się też wzmianki o kradzieży dokumentacji dotyczącej tematów ściśle inżynieryjnych, w tym specyfikacji i wymagań robotów produkcyjnych. Tę ostatnią pobrała ponoć kierowniczka zajmująca się tematami zdrowia i bezpieczeństwa w firmie, tuż po zaakceptowaniu oferty od Riviana (źródło).
Jeden z pracowników zatrzymał nawet służbowego laptopa Tesli i odmawia jego zwrotu.
Rivian zatrudnił też menedżera Tesli ds. Programów Ładowania, który zdaniem firmy Muska będzie budował w startupie sieć ładowania podobną do Superchargerów. Co, jak można się domyślić, podpada pod zakaz działań konkurencyjnych.
Kalifornijski producent doliczył się łącznie 178 pracowników, którzy zostali zatrudnieni przez Riviana, w tym aż 70, który przeszli do startupu bezpośrednio z Tesli. Wspierana przez Amazona marka rekrutowała również ludzi z McLarena, Forda i Faraday Future.
Pełną treść pisma procesowego posiada portal Electrek.