Józef Węgrecki, członek zarządu PKN Orlen ds. operacyjnych, wyznał portalowi Cire.pl, że firma chciałaby uruchomić pierwszą stację tankowania wodoru już w 2020 roku we Włocławku, ponieważ w gazie jest „ogromny potencjał”. Aktualnie w Polsce mamy około 1 samochodu z ogniwami paliwowymi, ale rynek dopiero się rozwija.
Orlen chce produkować i sprzedawać wodór
Podczas konferencji Kongres 590 Węgrecki postawił sprawę jasno: Orlen traktuje wodór jak paliwo przyszłości i następcę obecnie stosowanych paliw z ropy naftowej. Samochody z ogniwami paliwowymi – na przykład Toyota Mirai czy Hyundai Nexo – na jednym tankowaniu przejeżdżają do kilkuset kilometrów. Tankowanie jest znacznie krótsze niż ładowanie samochodu elektrycznego, trwa bowiem kilka minut. Choć należy tutaj dodać, że nie może odbywać się w trybie ciągłym.
Po tankowaniu auta wykorzystującego ogniwa wodorowe konieczne jest odczekanie co najmniej kilkunastu minut, aż instalacja w dystrybutorze zwiększy ciśnienie gazu w zbiornikach.
Członek zarządu Orlenu zwrócił uwagę, że ze względu na rozmiary akumulatorów samochody ciężarowe i autokary będą wykorzystywać raczej ogniwa paliwowe niż baterie (źródło). Sporo w tym racji: szacunkowa waga baterii Tesla Semi to dziś kilka ton, podczas gdy ogniwa paliwowe wraz ze zbiornikami pozwalające na podobny zasięg mają masę w przybliżeniu pięciokrotnie mniejszą.
> Hyundai będzie testował w Szwajcarii ciężarówki z ogniwami paliwowymi
Początkowo Orlen chce produkować wodór z gazu, czyli ze znaczącą emisją dwutlenku węgla. Jednak w przyszłości miałby on powstawać w biogazowniach albo z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii (OZE). Pierwsza stacja tankowania wodoru prawdopodobnie powstanie w 2020 roku we Włocławku, choć w zapowiedziach pojawia się również Aglomeracja Śląska.
Zdjęcie otwierające: Józef Węgrecki (c) ISB News / YouTube (wywiad na zbliżony temat, warto wysłuchać):