Należąca do landu Dolnej Saksonii niemiecka regionalna firma transportowa LNVG postanowiła, że pociągi zasilane silnikami Diesla zastąpi stopniowo składami elektrycznymi. Początkowo myślano o wodorze, uruchomiono nawet pierwszą na świecie linię z pociągiem zasilanym H2, jednak pociągi elektryczne okazały się po prostu tańsze w eksploatacji. Jak to skomentował jeden z naukowców: „Fizyki nie można przekupić ani zmienić jej praw w parlamencie czy dyrektywami unijnymi”.

Byli pierwsi z wodorem i przyznają wprost, że wodór się nie opłaca

Wyprodukowanie wodoru kosztuje energię, jego przechowanie wymaga dodatkowej energii, to samo dotyczy transportu czy zużycia. Dlatego wodór jako paliwo zawsze będzie droższy niż energia, którą zużyto do jego produkcji. Wynika to z prostych praw fizyki, nie z przekonań czy czyjegokolwiek lobbingu, bo prawa fizyki nie boją się dyrektyw, przepisów, strategii czy rekomendacji. Dlatego samochód elektryczny zawsze będzie tańszy w eksploatacji niż samochód na wodór.

Niemiecki regionalny operator transportowy LNVG działający w Dolnej Saksonii uruchomił pierwszą na świecie regularną linię obsługiwaną przez pociąg wodorowy. Na potrzeby tej konkretnej firmy Alstom stworzył pierwszy pociąg osobowy zasilany ogniwami paliwowymi, Coradia iLint. Do gazu podchodzono z wielkim entuzjazmem (źródło). Teraz rząd Dolnej Saksonii, właściciel LNVG, przeliczył wydatki i ostatecznie zdecydował, że nie będzie inwestował w wodór (źródło). Pociągi elektryczne są tańsze w eksploatacji.

Wodór ponownie za drogi. Elektryczność górą

LNVG wydało na 14 pociągów wodorowych 93 miliony euro, równowartość 413 milionów złotych. Dodatkowe 8,4 miliona euro, równowartość 37 milionów złotych, wydano na pierwszą na świecie stację tankowania wodoru dla pociągów. Jej uruchomieniem zajęło się Linde. Kompletne składy zaczęły oficjalnie funkcjonować w sierpniu 2022 roku.

Teraz ogłoszono, że pozostałe pociągi z silnikami Diesla zostaną do 2037 roku wymienione na 102 „wielojednostkowe” składy bateryjno-elektryczne i że przetarg zostanie ogłoszony już w tym roku. Pociągi elektryczne będą mogły być zasilane z sieci trakcyjnych lub ładowane w wybranych lokalizacjach, żeby mogły jeździć nawet tam, gdzie sieci trakcyjne nie istnieją. Mają zacząć trafiać na tory od 2029 roku.

Do podobnych wniosków – „wodór jest za drogi” – dochodziły inne organizacje w wielu różnych częściach świata. Land Badenia-Wirtembergia wyliczył, że eksploatacja składów wodorowych jest o 70-80 procent bardziej kosztowna niż bateryjno-elektrycznych, władze Tokio oszacowały, że miasta nie stać na używanie autobusów FCEV.

Nie przegap nowych treści, OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:

Jeśli chcesz wynagrodzić Czytelników, którzy są niezawodni w niesieniu pomocy na Forum Elektrowozu, możesz kupić Teslę korzystając z któregoś z tych linków polecających: 7/ nabrU, 8/ ciastek, 9/ ELuk.

Zasady zabawy znajdziesz TUTAJ.
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 6 głosów Średnia: 3.2]