Zgodnie z raportem opublikowanym przez Międzynarodową Agencję Energii (ang. IEA), wzrost zainteresowania crossoverami/SUV-ami powoduje, że rośnie średnie spalanie/emisja sprzedawanych obecnie samochodów nowych. Nie bilansują ich nawet auta elektryczne.
Ograniczenia emisji a crossovery/SUV-y
Crossovery i SUV-y stanowią na całym świecie około 40 procent wszystkich sprzedawanych aut nowych. Mówi się, że ich popularność bierze się z wyższego poczucia bezpieczeństwa, lepszej pozycji za kierownicą oraz dostępności przestrzeni w kabinie i bagażniku. Jednak to wszystko przekłada się na bryłę z większymi powierzchniami oraz wzrost wagi samochodu – co powoduje wzrost zużycia paliwa.
> Przyspieszenie Tesla Model 3 Performance w strefie Lamborghini. Murcielago z tyłu, został Aventador
Z raportu IEA wynika, że SUV-y zużywają średnio 25 procent więcej paliwa niż normalne samochody osobowe. W ciągu ostatnich 8 lat (2010-2018) spowodowały wzrost emisji dwutlenku węgla o 0,55 Gt (gigaton). Dla porównania: emisja w lotnictwie i transporcie morskim wzrosła o mniej niż 0,4 Gt. Gorzej wypada tylko energetyka, która dorzuciła aż 1,4 Gt dwutlenku węgla do ilości z 2010 roku.
Nie pomagają nawet wydajniejsze silniki spalinowe, które pozwalają na oszczędzenie 2 milionów baryłek ropy naftowej dziennie, ani samochody elektryczne, które obecnie obniżają zużycie ropy naftowej o nieco mniej niż 0,1 miliona baryłek na dobę.
Dlatego miłośnicy dużych nadwozi powinni darzyć wyjątkową sympatią nowocześniejsze zespoły napędowe (hybrydy, hybrydy plug-in, napędy elektryczne), ponieważ to właśnie dzięki nim producenci mieszczą się w normach dotyczących emisji. Przynajmniej na razie.
Zdjęcie otwierające: spalinowe Audi Q8 (c) Audi