Włosy nam na głowach stają dęba, gdy czytujemy komentarze w internecie na temat emisji dwutlenku węgla. Widzieliśmy już argumenty, że „można jeździć samochodem spalinowym, gdy nie je się mięsa” oraz że „jeden wulkan emituje więcej CO2 niż wszystkie auta przez 10 lat”. Postanowiliśmy sięgnąć do źródeł, żeby sprawdzić, jak jest naprawdę. Dane dotyczą Unii Europejskiej.
Emisja gazów cieplarnianych (GHG), w tym CO2 w Unii Europejskiej (EU-28)
Spis treści
Najnowsze raporty, jakimi dysponujemy, pochodzą z publikacji z czerwca 2019 roku (źródło) i zawierają kompletne dane za rok 2017. Dane za rok 2018 będą dostępne w raporcie, który pojawi się w czerwcu 2020 roku.
Poniższe zestawienie uwzględnia dwutlenek węgla (CO2), metan (CH4) i podtlenek azotu (N2O) liczone w ekwiwalencie dwutlenku węgla. Głównym gazem jest dwutlenek węgla, dlatego to o nim mówi się najwięcej – stanowi on grubo ponad 90 procent całej emisji całości. Jedynym wyjątkiem jest rolnictwo, w którym dominującą rolę stanowi metan.
Największym emitentem gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej jest największa europejska gospodarka: Niemcy. W 2017 roku odpowiadali oni za 20,9 procent emisji. Dla porównania Polska odpowiadała za 9,3 procent emisji, co ulokowało nas na piątym miejscu po Wielkiej Brytanii (11,3 procent), Francji (10,8 procent) i Włoszech (9,8 procent).
Największą emisję dwutlenku węgla powodowało spalanie paliw kopalnych BEZ transportu. W 2017 roku wygenerowało ono 54 procent tego gazu, który trafił do atmosfery.
Na drugim miejscu znalazł się transport wraz z lotnictwem – 25 procent.
Na trzeciej pozycji wylądowało rolnictwo, w tym produkcja mięsa – 10 procent. Odległe czwarte miejsce zajął przemysł i wykorzystanie produktów (8 procent), a obsługa odpadów wygenerowała 3 procent emisji:
Innymi słowy: wytwarzanie energii elektrycznej i ciepła (elektrownie, ciepłownie, gospodarstwa domowe, klimatyzacja) i kinetycznej (samochody, samoloty, statki) odpowiada za ponad 3/4 całej emisji gazów cieplarnianych, którą kraje Unii Europejskiej emitują do atmosfery.
Wulkany a samochody – co emituje więcej CO2?
A teraz wulkany. Regularnie natykamy się na opinie, że wystarczy jeden wybuch wulkanu, żeby do atmosfery dostało się więcej dwutlenku węgla niż człowiek wyprodukował przez rok / dziesięć lat / tysiąc lat / od czasów piramid [niepotrzebne skreślić]. I jest to całkowita nieprawda. Wszystkie wulkany na świecie podczas uśpienia emitują mniej niż 1 miliard ton dwutlenku węgla rocznie, czyli kilkadziesiąt razy mniej niż cała ludzkość (źródło).
Naukowcy wyliczają, że to „kilkadziesiąt” mieści się między „około 40” (ilustracja poniżej) a „ponad 60” (link powyżej).
Według najnowszych danych, jakie posiadamy, wybuchający wulkan jest w stanie dorównać, a nawet przewyższyć całą ludzkość w chwilowej emisji dwutlenku węgla. Jednak dotyczy to tylko okresu erupcji, czyli kilku-kilkunastu godzin. Żeby wulkany były w stanie dorównać ludzkości pod względem produkcji CO2, musielibyśmy mieć 2-3 gigantyczne erupcje na dobę.
Ale lepiej byłoby, żeby do nich nie doszło. Istnieją teorie naukowe, że 250 milionów lat temu masowe wymieranie gatunków zostało spowodowane przez wyciek lawy na terenie Syberii. Trwał on setki lat i spowodował długotrwałe… ocieplenie się planety.
> Dlaczego samochody pozytronowe są gorsze niż samochody elektryczne [felieton z roku 2090]