Kilka dni temu Biały Dom ogłosił podniesienie ceł na chińskie samochody elektryczne z 25 do 100, a realnie ponad 100 procent. W przypadku Unii Europejskiej dyskutuje się o stawkach w wysokości 25-30 procent na elektryki pochodzące z Państwa Środka. W rewanżu Chiny ogłosiły ostrzegawczo, że są gotowe podnieść cła na importowane samochody spalinowe z silnikami o pojemności powyżej 2,5 litra, co uderzyłoby przede wszystkim w producentów z Europy.

Źle bez ceł, źle z cłami

Zmiany w Stanach Zjednoczonych wejdą w życie 1 sierpnia bieżącego roku i nie wygląda na to, żeby miały funkcjonować wstecznie. Choć Elon Musk sugerował ich wprowadzenie w styczniu, bo „zniszczą większość innych firm motoryzacyjnych na świecie”, teraz stwierdził, że „ani Tesla, ani on o cła nie prosili”. Podobne do obecnego stanowiska Muska mają przedstawiciele producentów niemieckich, dla których Chiny są kluczowym rynkiem.

Nad wysokością ceł w Europie nadal pracuje Komisja Europejska. Spekuluje się, że stawki mogą wynieść „do 30 procent”, czyli Unia osiągnie dotychczasowy poziom Stanów Zjednoczonych. Jednak o ile zmiany w USA są dla Chin tylko potencjalnie niewygodne – bo marki z Państwa Środka były tam praktycznie nieobecne – o tyle decyzja Unii Europejskiej może producentów zaboleć, gdyż nasz kontynent traktowany był jako naturalny kierunek ekspansji. Śledztwo zaczęło się od zarzutu dopłat chińskiego rządu do przemysłu motoryzacyjnego i nie jest jasne, jak europejscy włodarze planują różnicować marki chińskie (np. BYD, Nio) i niechińskie, ale produkujące w Chinach (np. Tesla).

BYD Han, sztandarowy model BYD-a w segmencie sedanów

Państwo Środka prowadzi już działania odwetowe. Pierwszym ostrzeżeniem było badanie rynku brandy, kolejnym może być ustanowienie tymczasowych 25-procentowych ceł na samochody spalinowe z większymi silnikami „w ramach krajowego wysiłku na rzecz ograniczenia emisji”. Działanie Europy nazywane jest „protekcjonizmem”, tymczasem podniesienie ceł ma modele spalinowe ma się wpisywać w działania proekologiczne i być zgodne z wytycznymi Światowej Organizacji Handlu (WTO). W 2023 roku auta z takim napędem stanowiły 32 procent chińskiego importu samochodów oraz wygenerowały aż 80 procent całego rynku z silnikami powyżej 2,5 litra (źródło).

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 4.3]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: