Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaktualizowało prognozę dotyczącą wzrostu liczby samochodów elektrycznych i hybryd plug-in na polskich drogach. Oszacowano, że w 2024 roku będzie ich w sumie 127,9 tysięcy, do 1 miliona dojdziemy w 2029 roku, a w 2030 roku liczba pojazdów z jakąś formą napędu elektrycznego ładowanego z gniazdka przekroczy już 1,5 miliona. Oznacza to poślizg o cztery lata w stosunku do zapowiedzi byłego premiera Mateusza Morawieckiego, z tym zastrzeżeniem, że jeśli do kalkulacji weźmiemy czyste elektryki (BEV), to rozjazd zwiększa się do pięciu lat lub więcej.

Liczba samochodów elektrycznych i hybryd ładowanych z gniazdka w Polsce, prognozy

Wyliczenia pojawiły się w dokumencie będącym oceną skutków regulacji (OSR) nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach w Rządowym Centrum Legislacji (źródło). Zawarto w nim zarówno liczby dotyczące aut, jak też sumaryczne zapotrzebowanie na energię elektryczną. Łatwo obliczymy, że założono, że na jeden samochód przypadnie najpierw 4,5, a w 2030 już tylko 4,3 MWh / 4 280 kWh konsumowanej energii rocznie. Daje to 11,7 kWh dziennie, około 58,5 kilometra na dobę w roku 2030.

Ministerstwo posługuje się terminologią uproszczoną, niezgodną z Ustawą o elektromobilności, tj. nazywa „samochodami elektrycznymi” auta elektryczne (BEV) i hybrydy plug-in (PHEV), w niektórych miejscach dokumentu są to wręcz eV i BHeV [elektronowolty i ??? – red.]. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że pojemności baterii hybryd plug-in rosną do poziomów, które w minionej dekadzie były charakterystyczne dla elektryków, tymczasowo można uznać takie uproszczenie za akceptowalne. Wynika z tego, że liczba czystych elektryków (BEV i tylko BEV) przekroczy 1 milion w Polsce dopiero na początku przyszłej dekady.

Ważną zmianą w nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach jest obliczanie Narodowego Celu Wskaźnikowego (NCW) w taki sposób, by uwzględniać udział energii pochodzącej z odnawialnych źródeł. Mówiąc po ludzku: pojawi się wskaźnik, który będzie informował o udziale energii odnawialnej w transporcie, możliwe – tu już domysły redakcji Elektrowozu – że będzie miał on na tyle dużą rozdzielczość, że wskaże, na jakim miksie energetycznym jeżdżą samochody elektryczne. Skończą się więc czasy internetowych narzekaczy, którzy nieustannie przywołują przykład polskiego miksu (głównie: węgiel), chociaż od dawna wiadomo, że elektryki znacznie częściej wykorzystują energię z OZE niż wynikałoby to z miksu energetycznego.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: