Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

W 2020 roku postanowiłem kupić nową Teslę Model S. Nadal czekam, czas uprzyjemnia mi Peugeot e-2008 [wrażenia]

Nieco ponad rok temu nasz Czytelnik pochwalił się nam, że zdecydował się na zakup Tesli Model S Long Range. W listopadzie 2020 miał już wybrane ubezpieczenie, w listopadzie 2021… nadal nie ma samochodu. Żeby mieć czym jeździć, zdecydował się na Peugeota e-2008. I wygląda na to, że auto przypadło mu do gustu.

Poniższy tekst to zredagowana opowieść naszego Czytelnika. Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Peugeot e-2008 – wrażenia kierowcy

Mam Teslę Model S Long Range. To znaczy: PRAWIE mam. Decyzję podjąłem pod koniec września 2020 roku, na przełomie października i listopada dowiedziałem się, że „samochody już płyną do Polski”. No i od tamtej pory czekam, a mamy już listopad 2021. W styczniu zepsuło nam się BMW X6 i trzeba było na szybko coś kupić, żeby nie jeździć Fiatem Ducato.

Braliśmy pod uwagę Kię e-Niro i Konę Electric, czyli auta placowe lub demonstracyjne. Z Koną wypłynęła afera dotycząca ogniw, więc odpuściłem, bo BMW X6 „Fire Edition” już mamy. Poza tym nie do końca przypadła nam do gustu stylistyka i plastikowe wnętrze. Padło na Peugeota e-2008, elektrycznego crossovera z baterią 45 (50) kWh. Miał około 2 000 kilometrów przebiegu, dostaliśmy 40 000 złotych rabatu, ubezpieczenie za niecałe 3 000 złotych oraz leasing 101,5 procent w PSA na 2 lata, więc mega tanio.

Zasięg

Samochód jest w najbogatszej wersji GT ze szklanym dachem, nastrojowym (ambientowym) oświetleniem niczym w BMW, adaptacyjnym tempomatem i systemem utrzymywania na pasie ruchu. Jeździmy nim wokół Krakowa, rekord zasięgu w ascezie (wyłączona klimatyzacja, nawiewy i tryb Eco) od 100 do 5 procent to 290 kilometrów. Pewnie gdybym jechał do Krakowa, zrobiłbym jeszcze z 10-15 kilometrów, bo mam z górki i auto na odcinku około 3 kilometrów doładowuje 2 procent baterii.

Gdy jeżdżę normalnie, z klimatyzacją, zasięg spada do 250-260 kilometrów przy 20 stopniach Celsjusza. Najgorzej jest zimą, przy -10 stopniach zasięg wynosi zaledwie około 200 kilometrów. Zużycie energii przy jeździe podmiejskiej w trybie Eco jest następujące:

Wrażenia z jazdy, bagażnik, koszty, jakość

Samochód dobrze trzyma się na pasie ruchu, przy jeździe półautonomicznej można podeprzeć od dołu kolanami, żeby nie domagał się położenia rąk na kierownicy – oczywiście na chwilę, gdy pojawia się potrzeba, żeby je oderwać. Eksperymentów w stylu tego Rumuna nie polecam, generalnie odradzam pełne zaufanie do jakichkolwiek asystentów. Trzeba je pilnować, bo oszukując elektronikę możemy zaszkodzić tylko sobie.

Pojemność bagażnika e-2008 to 430 litrów, wystarczy nawet na krótkie wycieczki poza Kraków. No i te koszty: pierwszy przegląd po roku kosztował mnie zaledwie 124 złote! Inna sprawa, że trwał z 8 godzin, bo wgrali mi nowsze oprogramowanie. Do samego końca drżałem, czy nie wyjedziemy samochodem zastępczym – w salonie robili to chyba po raz pierwszy 🙂

Teraz auto fajnie rekuperuje, pozwala na hamowanie odzyskowe już przy baterii naładowanej do 98 procent, a więc niemal pełnej. Sensowniej oblicza też pozostały zasięg, wartości są bliższe realnym: po trzykilometrowym zjeździe z górki zasięg nie rośnie nagle z 300 do 340 kilometrów – a tak było na początku.

Peugeot e-2008 w trybie salonowym ;). Zwróć uwagę na wyświetlony na licznikach zasięg

Ładuję się za darmo pod Kauflandami, 30 minut postoju podczas zakupów daje mi około 160 kilometrów jazdy. Udaje mi się jakoś trafiać, gdy nie ma taksówkarzy w Leafach. Nie mam dostępu do szybszej ładowarki, a przy seryjnym EVSE („cegle”) samochód ładuje się powoli, około 20 procent przez 8 godzin.

Jeśli mam być szczery, jestem zaskoczony poziomem wykończenia. Autko nie odbiega aż tak jakością od BMW X6 F16, jak się spodziewałem. Dotychczas na gwarancji wymieniono mi znaczki „e” na błotnikach i cały zestaw wskaźników 3D, choć łuszczyła się tylko szybka. Wymiana trwała 1 godzinę.

Aplikacja mobilna, oprogramowanie, podsumowanie i złość na Teslę

System i multimedia chodzą płynnie, do obsługi… no, trzeba się przyzwyczaić, ale nie jest uciążliwa. Co ważne: z e-2008 przychodzi działająca aplikacja na telefon, za pomocą której mogę włączyć lub zaprogramować godzinę ładowania (mam fotowoltaikę, uruchamiam, kiedy świeci słońce), mogę też oczywiście rozgrzać lub schłodzić kabinę będąc w sklepie. Mam tam wreszcie dokładną historię podróży, czas spędzony za kierownicą.

Niestety, całość czasem się wiesza i muszę parokrotnie odświeżać.

Jeśli mam być szczery, coraz bardziej wkurza mnie Tesla ze swoimi opóźnieniami. Od kilku dni próbuję się dodzwonić do polskiego salonu i… brak kontaktu. To dość irytujące, tym bardziej, że czekam u nich na samochód za ponad 400 tysięcy złotych. Zero jakiejkolwiek informacji, kiedy będzie!

Jeśli nie dotrze do mnie do września 2022 roku, to skłaniam się ku Mercedesowi EQS 580. Jeśli w międzyczasie wyjdzie Mercedes EQE, to jego też biorę pod uwagę. Drugi samochód będzie na trasy i zasięg musi być powyżej 600 jednostek WLTP, czyli realnie około 500 kilometrów. Tesla Model Y? Według mnie jest za droga w stosunku do tego, co oferuje (ilość miejsca w środku, zasięg), Tesla Model 3 jest dla nas za mała.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 7 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Exit mobile version