Redakcja www.elektrowoz.pl podaje zasięgi samochodów elektrycznych według procedury Agencji Ochrony Środowiska (EPA), bo są one najbliższe temu, co właściciele elektryków otrzymują w realnej jeździe. Jednak EPA podaje stosunkowo wysokie zasięgi dla Tesli i „za niskie” dla Kii e-Niro, Hyundaia Kona Electric czy Porsche Taycan. Wynik EPA niewiele nam też powie o zasięgu podczas chłodu czy na autostradzie, bo testy EPA zakładają jazdę z normalną szybkością przy dobrej pogodzie.

W warunkach innych niż średnie-idealne potrzebne są dodatkowe pomiary internautów, dziennikarzy, youtuberów, na podstawie których można wyrobić sobie dodatkową opinię. Właśnie takie wartości otrzymaliśmy od naszego Czytelnika, Pana Tytusa. Samochód to Tesla Model 3 Long Range AWD.

Poniższy tekst pochodzi od naszego Czytelnika, ale został przez nas zredagowany językowo. 

Tesla Model 3 i realny zasięg – mój pomiar

Początkowo chciałem przekazać tę informację w formie komentarza odnośnie zasięgu Porsche. W ostatnim momencie stwierdziłem, że warto ją zapisać redakcji, by ewentualnie pokazać szerszemu światu, jak to wygląda z Teslą Model 3. Bo widzę, że z tymi zasięgami w newsach to jest czysta teoria, trochę wróżbiarstwo 🙂

Od września 2019 roku dysponuję Teslą Model 3 Long Range AWD. Jej zasięg według WLTP to ponad 500 kilometrów [EPA = 499 km dla tego modelu – przyp. red. www.elektrowoz.pl]. W momencie, gdy powstaje ten tekst, nastukałem już 10 tysięcy kilometrów i nie byłbym sobą, gdybym nie sprawił sobie kolejnych wykresów do kolekcji.

Dane do wykresów, które widzicie niżej, pobieram co minutę przez API z serwerów Tesli i rysuję na wykresach Zabbixa.

Jazda po autostradzie, A1 z Superchargera w Ciechocinku do Pruszcza Gdańskiego

Opisana trasa to dokładnie 179 kilometrów. Na Superchargerze ładowałem się z 9 do 80 procent i trwało to dokładnie 30 minut. Następnie wyruszyłem w 1,5-godzinną podróż i z wykresu wynika, że jechałem równo 140-150 km/h przez A1. Podczas podróży zasięg spadł do 9 procent, czyli zużyłem 71 procent pojemności baterii.

Wykresy obrazujące stan Tesli Model 3 naszego Czytelnika. Najważniejszy jest ten pokazujący poziom naładowania baterii (powyżej) oraz ładowanie i jazdę (poniżej), gdzie ładowanie to zielona linia i skala po lewej w kW, a szybkość jazdy wskazuje czerwona linia i skala po prawej w km/h:

Prosta kalkulacja: gdybym miał pełną baterię i chciał ją rozładować do zera, przy średniej 140 km/h pokonałbym 252 kilometry. Ale istotna jest temperatura, jaka panuje na zewnątrz. Pomiar odbywał się przy temperaturze między -1 a 0 stopniami Celsjusza. Oprócz tego:

  • był wieczór (~21:00) i było dosyć pusto na A1,
  • nie padało,
  • klimatyzacja była ustawiona na 19,5 stopnia,

  • muzyka grała średnio głośno,
  • wersja software’u była najnowsza w momencie pomiaru,
  • włączone było nagrywanie z 4 kamer,
  • raz się zatrzymałem na 10 minut, by skasować dysk o pojemności 1 TB, który zapchał się informacjami zapisywanymi przez samochód.

To nie wszystko. Po Polsce jeżdżę w trybie Standard, który ma sporo większego kopa. Natomiast zagranicą korzystam z trybu Chill i… ano właśnie. Gdy jeździłem po Włoszech, nie gromadziłem jeszcze tak szczegółowych danych i poruszałem się z szybkościami 60-140 km/h. Było cieplej, więc maksymalny zasięg, jaki byłbym w stanie osiągnąć na 100 procent baterii to 350 kilometrów.

Pojemność baterii, ładowanie i zasięg

Jednak 100 procent pojemności baterii to wartość czysto teoretyczna. Tesla sugeruje, żeby nie ładować powyżej 90 procent, ja mam podobne zdanie. Powyżej 90 procent moc ładowania sporo spada, nie ma sensu czekać na uzupełnienie kilku procent z mocą 20, a później 5 kW i mniej.

Nie schodzimy również poniżej 5-10 procent, bo to niezdrowo. No i mocno rozładowana bateria (poniżej 10 procent) również ładuje się wolno. Z teoretycznych 100 procent zasięgu zostaje nam więc 85 procent użytkowego. Wychodzi więc jakieś 425 kilometrów.

Sentry Mode zjada baterię, rozgrzewanie Tesli nie rozgrzewa baterii

Sentry Mode (pol. Tryb Wartownika) pilnuje nam samochodu, gdy z niego nie korzystamy. Ale zużywa energię i ma całkiem spory apetyt, bo na dobę potrafi pochłonąć kilka kilowatogodzin. Oczywiście tutaj sporo może zależeć od otoczenia, czy stoimy w uczęszczanym miejscu, czy gdzieś w kącie parkingu, gdzie nie zabłądzi nawet pies z kulawą nogą:

> Zużycie energii w zaparkowanej Tesli Model 3: 0,34 kWh / doba przy uśpieniu, 5,3 kWh / doba przy Sentry Mode

Gdy rano jest zimno, wydaję polecenie „Hey, Siri, prepare tesla” na 10-20 minut przed wyjściem. Jest przyjemnie, bo wchodzę do ciepłego auta. Ale ogrzewanie kabiny nie rozgrzewa zawsze baterii, która przez pierwsze 20 kilometrów ma ograniczone odzyskiwanie energii przy hamowaniu. Mniej odzyskuję = więcej tracę, to też może mieć wpływ na pozostały zasięg.

Dodajmy jeszcze że ostatni update wydaje mi się że wprowadził rozgrzewanie baterii, ale trwa to minimum 30 minut.

Podsumowanie

Pomiary, które tutaj zamieszczono, pochodzą z jednego przejazdu, ale są powtarzalne. Jeśli więc widzicie samochód, który ma zasięg 250 kilometrów i stwierdzacie, że to Wam wystarczy, bo tyle robicie dziennie, przemyślcie sprawę dwa razy, bo może się okazać że trzeba realnie odjąć z tego 30-40%. Przy szybkiej jeździe, niskiej temperaturze i w rozsądnym przedziale pojemności baterii z obiecywanych 500 kilometrów według procedur robi się połowa realnego zasięgu.

Prognozowany przez Teslę zasięg samochodu w warunkach idealnych (różowa linia) i realnych (brązowa linia). Odległości podane są w _kilometrach_, nazwy zmiennych („miles”) pochodzą z API, więc nie należy się nimi sugerować

Ale są to już wartości „na bank”. Gdy trochę zwolnicie – czasem przy gęstym ruchu trudno jest jechać szybciej niż 120-130 km/h – zużycie energii spadnie, a zasięgi urosną. To taki najgorszy możliwy scenariusz. Zresztą, samochód nad nami czuwa: gdy podczas jazdy okazuje się, że nie wystarczy zasięgu na dojechanie do celu, Tesla podpowie, żeby zwolnić i nie przekraczać danej szybkości.

To faktycznie pomaga i gdyby nawet okazało się, że do stacji ładowania brakuje sporo, zawsze można zwolnić – żeby dojechać. Sceptycy odczytają być może ten materiał bardzo krytycznie, dlatego na koniec muszę coś Wam powiedzieć: nie zamieniłbym Tesli Model 3 na żadne inne auto.

No, chyba że na Teslę Model X… 🙂

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 22 głosów Średnia: 4.9]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: