Szacuje się, że przez nasze ciała w każdej sekundzie przelatuje około 100 bilionów (100 x 1012) neutrin. Startup Neutrino Energy Group chce je zatrzymać i wykorzystać do produkowania energii, w tym napędzania samochodów. Teraz zbiera środki na dalsze badania. Idea jest mniej więcej tak samo realna, jak wybudowanie rurociągu ściągającego ze Słońca wodór, żeby zatankować go do zbiorników aut z ogniwami paliwowymi (FCEV).
Ogniwa neutrinowoltaiczne, coś jak ładowanie telefonu energią z duchowych wibracji
Neutrino to cząstka elementarna, która niezwykle słabo oddziałuje z materią. Jej oddziaływanie jest na tyle znikome, że dociera do Ziemi w ciągu kilku minut od momentu powstania w procesie reakcji termojądrowej zachodzącej we wnętrzu Słońca. Dla porównania: rodzące się w tym samym procesie fotony (cząstki światła) potrzebują od kilkuset tysięcy do 1 miliona lat, żeby przebić się na powierzchnię naszej Gwiazdy Centralnej i dotrzeć do Ziemi.
Reasumując: docierające do nas światło ma setki tysięcy lat [abstrahując od tego, że fotony nie doznają upływu czasu], podczas gdy dzięki neutrinom zaglądamy do samego wnętrza wnętrza Słońca sprzed nieco ponad 8 minut. I jest ich 100 bilionów na sekundę. Brzmi dobrze? Startup Neutrino Energy Group uznał, że tak. Że należy przechwytywać neutrina, by produkować dzięki nim energię elektryczną nadającą się m.in. do darmowego ładowania samochodu elektrycznego o nazwie Car Pi.
Elektrowóz opisywał tę ideę już w 2019 roku.
Car Pi od Neutrino Energy Group będzie ładował się sam niezależnie od tego, czy jest dzień, czy noc, czy jedzie, czy stoi, bo neutrina bez problemu przenikają przez Ziemię. Jedna godzina ma wystarczyć na uzyskanie dodatkowych 100 kilometrów zasięgu. Energia zostanie wytworzona przez „unikalne nanomateriały” zawierające m.in. grafen i krzem, które wychwycą neutrina i „inne formy niewidzialnego promieniowania” w procesie „oscylacji subatomowych”.
Pierwsze ogniwa neutrinowoltaiczne mają powstać na przełomie 2023 i 2024 roku, zostaną zastosowane w Neutrino Power Cube (ilustracja poniżej), neutrinowym generatorze prądu o mocy 5-6 kilowatów. Kolejnym krokiem będzie Car Pi, zasilany tą energią samochód elektryczny. Nie podano, kiedy zostanie zaprezentowany światu.
Nota od redakcji Elektrowozu: biorąc pod uwagę gęstość strumienia neutrin, pomysł jest doskonały. Gdy jednak uwzględnimy, ile trudu kosztuje nas przechwycenie pojedynczych cząstek (patrz: Super-Kamionkade, detektor IceCube), idea kompletnie traci sens. Materiały tak gęste, żeby faktycznie blokowały neutrina, mogłyby być niebezpieczne nie tylko dla Ziemi, ale wręcz dla całego Układu Słonecznego. Jakimś tam świadectwem na bezsensowność konceptu jest choćby fakt, że żywe komórki przez miliardy lat ewolucji nauczyły się stosować pompy protonowe, natomiast nic nam nie wiadomo o pompach neutrinowych.