Na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o podatku dochodowym 2019. Ministerstwo Finansów wyraźnie „zapomniało” o wyższych odpisach amortyzacyjnych na samochody elektryczne, co nie ułatwi promocji pojazdów ekologicznych.
Amortyzacja samochodu w firmie do 150 tysięcy złotych, bez wyższego limitu na elektryki
Spis treści
Ustawa o elektromobilności, która zaczęła obowiązywać 22 lutego 2018 roku, wprowadzała m.in. podwyższony do 30 tysięcy euro próg amortyzacyjny dla samochodów elektrycznych. W wypadku samochodów spalinowych miał on pozostawać na poziomie 20 tysięcy euro. W porównaniu do aktualnych cen elektryków nie był to ukłon szczególnie głęboki, ale dawał nadzieję, że przedsiębiorcom utrwali się, iż „warto kupić samochód elektryczny, bo są na niego większe ulgi„.
Niestety, nowy projekt ustawy o podatku dochodowym 2019 (źródło) przestaje odróżniać samochody spalinowe i elektryczne. Owszem, próg amortyzacyjny podniesiono z 20/30 tysięcy euro do 150 tysięcy złotych (patrz np. strona 10, punkt 15), mieszczą się w nim więc niektóre auta elektryczne.
Znika jednak walor edukacyjny. Księgowa nie poradzi już przedsiębiorcy, żeby wybrał auto elektryczne, bo pozwala na wyższe odpisy – więc przedsiębiorca wybierze raczej samochód ładniejszy, szybszy, lepiej wyposażony, ale po prostu spalinowy. Albo tańszy.
A co z akcyzą na samochody elektryczne?
Ustawa o elektromobilności znosiła również akcyzę na samochody elektryczne. A właściwie „znosiła”, ponieważ przepis ten ogłoszono, jednak nie mógł zacząć obowiązywać bez pozytywnej opinii Komisji Europejskiej. Tymczasem Ministerstwo Finansów zgłosiło się do Komisji Europejskiej, a następnie szybciutko wycofało swoje zgłoszenie.
Od tamtej pory mamy martwy, nieobowiązujący zapis o zniesionej akcyzie i „prace, które trwają” w Ministerstwie Energii:
> Samochody elektryczne bez akcyzy. Zawaliła Komisja Europejska czy Ministerstwo Energii? [Samar]
|REKLAMA|
|/REKLAMA|