Na grupie Nissan Leaf Polska użytkowniczka Ewelina opisała swoje doświadczenia z Leafem w ciężkich islandzkich warunkach. Islandia to kraj ostrych, długich zim i dość chłodnego lata, a Leafy, jak wiadomo, preferują raczej temperatury od pokojowych do umiarkowanie chłodnych.
Nissan Leaf na Islandii. Można? Można!
Ewelina dojeżdża do pracy 30 kilometrów w jedną stronę. Teren jest mocno górzysty, drogi nie zawsze są odśnieżone, no i bardzo mocno wieje. Droga w obie strony pożera 50-65 procent baterii w trybie Eco i z szybkością 90-110 kilometrów na godzinę.
Zimą, przy mrozach, włączonych światłach drogowych i podgrzewaniu kierownicy przejażdżka w obie strony zużywa 80-90 procent baterii. Przy bardzo dużych wiatrach Ewelina bierze samochód spalinowy.
Na Islandii popularne samochody elektryczne to Leafy i Tesle. Są też BMW i3 oraz Renault Zoe. Koszt ładowania od lutego 2018 roku ma wynieść 34 korony islandzkie za 1 minutę. Oprócz tego ubezpieczenie samochodu elektrycznego jest o połowę tańsze, nie ma podatku drogowego, a w centrum miasta można parkować za darmo przez pierwsze 90 minut.
Cała jej opowieść tutaj. Warto poczytać.