Na naszym rynku są obecnie dostępne Tesle Model 3 z czterema różnymi rodzajami baterii, które w świadectwie homologacji oznaczane są jako warianty E1R, E3D, E5D i E6R. W zależności od tego, którym autem jeździmy, sposoby ładowania samochodów mogą być różne. Oto spis, jak postępować z poszczególnymi wariantami.
Jak ładować Teslę Model 3/Y, S/X
Spis treści
Zacznijmy od najważniejszego: najlepsze, najbardziej aktualne wytyczne dotyczące ładowania znajdziemy w podręczniku użytkownika. Gdybyśmy z czymś przesadzali, odpowiednią sugestię podsunie nam też samochód. Warto wierzyć tym źródłom, ponieważ tylko one dysponują bieżącymi informacjami serwowanymi przez system zarządzania baterią, BMS.
A przechodząc do konkretnych modeli:
Tesla 3, wariant E6R
Na tle dotychczasowych Tesli najbardziej wyróżnia się Tesla Model 3 Standard Range Plus, wariant E6R produkowany w Chinach, który ma baterię o pojemności 54,5 kWh zbudowaną w oparciu o ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe (LiFePO4, LFP). Producent zaleca, żeby ładować takie pojazdy do pełna (100 procent) co najmniej raz w tygodniu. Dlatego na ich licznikach nie ma linii „Daily” przy 80-90 procent:
Jeśli chodzi o rozładowywanie, ogniwa LFP w wariancie E6R nie powinny ulegać przesadnie dużej degradacji, gdy raz na pewien czas zdarzy nam się zjechać do 0 procent (wartość na wskaźniku). W normalnej eksploatacji starajmy się jednak nie schodzić zbyt często poniżej 10-20 procent.
Tesla 3, wariant E1R, E3D, E5D
Pozostałe warianty to E1R (54,5 kWh) oraz E3D (79 lub 82 kWh) i E5D (77 kWh). Wszystko wskazuje na to, że wykorzystują one ogniwa z katodami nikiel-kobalt-glin (NCA Panasonica) lub nikiel-kobalt-mangan (NCM LG). Przy codziennej eksploatacji, jak deklaruje Elon Musk, mogą one pracować w przedziale 90-10-90 procent, ale dla psychicznego komfortu lepiej wykorzystywać cykle 80-20-80 procent.
Dotyczy to również Tesli Model S i X, choć w nich znajdziemy wyłącznie ogniwa NCA.
> Dlaczego ładowanie do 80 procent, a nie do 100? O co w tym chodzi? [OBJAŚNIAMY]
W połowie tygodnia mam 50 procent. Ładować czy rozładowywać bardziej?
To pytanie często się powtarza: do jakiego stopnia można rozładować baterię podczas typowej eksploatacji, na którą składają się głównie krótkie dojazdy? Do 50 procent? A może 30?
Odpowiedź nie jest szczególnie skomplikowana. Generalnie możemy spokojnie eksploatować samochód we wspomnianym wcześniej przedziale 80-20-80 i nie przejmować się, że auto będzie stało parę dni pod blokiem z baterią rozładowaną do 30-40 procent. ALE należy pamiętać, że Tesle mają skłonność do zużywania sporej ilości energii po aktywacji Sentry Mode, a mrozy powodują obniżenie pojemności.
Dlatego odradzamy pozostawianie auta na weekend pod blokiem z akumulatorem rozładowanym do 20 procent lub mniej, lepiej doładować go co najmniej do 40 procent. Dotyczy to też zresztą każdego innego samochodu elektrycznego. Z dotychczasowych eksperymentów i doświadczeń wynika, że bateria będzie żyła tym dłużej, im:
- niższe moce stosujemy do jej ładowania (gniazdko/wallbox zamiast słupka lub szybkiej ładowarki),
- węższe są cykle pracy (np. 60-40-60 procent zamiast 80-20-80 procent).
Oczywiście najważniejsze jest to, żeby samochód dobrze nam służył, bo to on jest dla nas, a nie my dla niego. Ma mieć tyle energii w baterii, żebyśmy nie musieli się ciągle niepokoić o ubywający zasięg i gorączkowo szukać punktów ładowania.
Zdjęcie otwierające: ładowanie Tesli Model 3 z gniazdka (c) It’s Kim Java / Twitter