Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) opublikował wskaźnik emisyjności polskiej energetyki w 2023 roku. Sama produkcja energii elektrycznej w instalacjach spalających paliwa kopalne powodowała emisję 0,733 kilograma dwutlenku węgla na każdą wyprodukowaną kilowatogodzinę energii. Ale po uwzględnieniu energii odnawialnej wskaźnik ten spadał do 0,597 kg CO2/kWh w gniazdku u odbiorcy końcowego. To dobry wynik w stojącej węglem Polsce.

Emisja CO2 a samochody elektryczne i spalinowe

Niecałe 0,6 kg CO2 na 1 kWh energii przy założeniu średniego zużycia energii wynoszącego 20 kWh/100 km przekłada się na 11,94 kg/100 km lub 119,4 g CO2 na kilometr. Powyższe zużycie samochodu elektrycznego („20 kWh/100 km”) jest uśrednione dla różnych pór roku, modeli, stylów jazdy i łatwo przeliczymy, że odpowiada emisji dwutlenku węgla ze spalania 5,1 litra benzyny na 100 kilometrów – w tym drugim przypadku również mówimy o spalaniu realnym, uśrednionym, zmierzonym przez cały rok eksploatacji.

Gdybyśmy chcieli przeliczyć realne 5,1 litra na wartości obliczone zgodnie z procedurą WLTP, byłoby to około 4,3 litra/100 km na świadectwie homologacyjnym. Czyli ładowany z polskiego miksu energetycznego samochód elektryczny ma minimalnie mniejszą emisję niż Toyota Yaris Cross Hybrid (od 4,4-4,5 l/100 km; źródło). Bez żadnych dodatkowych optymalizacji, bez kombinacji, bez kompresowania się w kabinie segmentu B.

Toyota Yaris Cross, spalanie i emisja CO2 (c) Toyota

Zaletą auta elektrycznego jest to, że może zostać naładowane ze słońca czy wiatru. I wtedy nagle emisyjność zużywanej energii spada do okolic zera, nawet po uwzględnieniu całego procesu produkcji fotowoltaiki czy turbin wiatrowych. W aucie spalinowym nie mamy tego komfortu: albo nalejemy do zbiornika benzynę powstałą z wydobytej spod ziemi ropy naftowej, albo nie pojedziemy. A jeżeli korzystamy z własnej fotowoltaiki lub ładowarek takich operatorów, jak Tauron, Polenergia, Tesla czy Ionity – wtedy mamy gwarancję, że do akumulatora trafia energia z OZE.

Elektrownia Siersza (c) Piotr Drabik / Flickr

W zestawieniu KOBiZE (źródło) jest jeszcze jedna ciekawostka. Otóż każda megawatogodzina energii z polskiego miksu energetycznego powoduje emisję 0,014 kilograma pyłów (wszelkich rodzajów). 14 gramów pyłów dla 1 MWh to 0,014 g pyłów dla 1 kWh, czyli 0,28 g pyłów na 100 kilometrów albo 0,0028 g pyłów na 1 kilometr. Tymczasem obowiązująca obecnie norma Euro 6e pozwala na emisję 0,0045 g/km, 1,6 raza więcej. Słowem: najbardziej czyste, najnowocześniejsze silniki spalinowe po rozgrzaniu emitują więcej pyłów i więcej CO2 niż samochody elektryczne ładowane z polskiego miksu energetycznego, który określa się mianem „brudnego”.

A jeszcze nie spytaliśmy o emisję zimnego silnika ani o hamulce, które w elektrykach zużywają się 6 razy wolniej… 🙂

Nota od redakcji Elektrowoz: całkowite zapotrzebowanie na energię wyniosło w 2023 roku 125,2 TWh. Wiatr i inne odnawialne źródła energii produkowały jej niemal dziesięć razy tyle (35,21 TWh) co hydroelektrownie (3,59 TWh).

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 12 głosów Średnia: 3.2]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: