Ludzie przywykli do tego, że istnieją elektrownie, które wytwarzają prąd. Przeciwko tym nie protestują, chyba że pojawia się wzmianka o atomie. Ale zupełnie nowe rozwiązania wzbudzają obawy. Trzech Szwajcarów właśnie zablokowało budowę elektrolizera, który w przyszłości miał wytwarzać wodór do ciężarówek z ogniwami paliwowymi i którym chwalił się nawet Hyundai.
Problem wodoru w Szwajcarii
Z komunikatu opublikowanego ponad dwa lata temu przez Hyundaia wynikało, że ciężarówki z ogniwami paliwowymi, Hyundai Xcient Fuel Cell, będą wykorzystywane w pilotażowych projektach transportowych na terenie Szwajcarii. Pozyskanie wodoru do ich zasilania wydawało się najmniej istotnym problemem, w końcu wystarczyło uruchomić elektrolizer tuż przy tamie i przekierować nadmiar energii elektrycznej do produkcji gazu niezbędnego ciężarówkom.
Okazało się, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Trzech Szwajcarów oprotestowało właśnie postawienie kolejnego budynku przy elektrowni Eglisau-Glattfeld na Renie, na granicy niemiecko-szwajcarskiej (Mapy Google TUTAJ), ponieważ miał on wykraczać poza obecny teren elektrowni. Nie przeszkadza im obecna infrastruktura, ale nie chcą dodatkowej budowli w okolicy, nawet jeśli ma ona powstać przy obecnych. Dodajmy, że w tym właśnie budynku miał zostać uruchomiony elektrolizer i instalacja do kompresowania gazu wytworzonego z rozkładu wody.
Elektrownia w Glatfeld (Szwajcaria) na Renie. To w niej nadprodukcja energii byłaby kierowana do wytwarzania wodoru stosowanego później do zasilania ciężarówek FCEV
Elektrolizer miał produkować 350 ton czystego wodoru rocznie. Gaz miał trafiać do ciężarówek FCEV i innych pojazdów z ogniwami paliwowymi, co pozwoliłoby na zastąpienie ponad 1 miliona litrów oleju napędowego. Pierwszy moduł o mocy 2,5 MW miał zostać rozbudowany o kolejny elektrolizer o tej samej mocy, by sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na gaz (źródło, patrz też: Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin będzie wytwarzał wodór z biomasy: 60 kWh na 1 kg gazu). Na razie do tego nie dojdzie, ponieważ mieszkańcy uznali, że nie chcą mieć w okolicy budynku dzień w dzień odwiedzanego przez cysterny odbierające wytworzony gaz.