Chyba każdy mieszkaniec większego miasta tego doświadczył: miły letni poranek i nagle w mózg zaczyna się wwiercać rozkręcony na maksymalne obroty dźwięk silnika spalinowej kosiarki. W powietrzu unosi się smród spalin przemieszany z zapachem świeżo skoszonej trawy. Kalifornia zaczyna widzieć w tym problem.
Spalinowe kosiarki i dmuchawy gorsze niż samochody
Kalifornia (Stany Zjednoczone) nieprzypadkowo walczy ze spalinami, a promuje samochody zeroemisyjne. Miasta w stanie cierpią z powodu smogu, cały region ma problemy z suszami i pożarami ze względu na ocieplający się klimat Ziemi.
Dlatego władze stanu rozważają wprowadzenie zakazu na korzystanie z kosiarek i dmuchaw spalinowych. Stosowane w nich dwusuwowe silniki nie podlegają tak ostrym normom emisji, jak te w autach spalinowych – co powstanie w cylindrze, trafia wprost do atmosfery. W efekcie jedna godzina pracy kosiarki odpowiadają emisji samochodu, która pokonał trasę o długości około 480 kilometrów (źródło).
Dmuchawy są jeszcze gorsze: w tym samym czasie emitują tyle, ile wspomniana Toyota na dystansie prawie 1 800 kilometrów (źródło)!
> Dlaczego Mazda MX-30 została sztucznie spowolniona? Żeby przypominała samochód spalinowy
Niektóre miasta w stanie już dziś zakazały stosowania spalinowych kosiarek i dmuchaw. Inne ograniczają ich użycie do określonych godzin. Władze stanu Kalifornia dopiero analizują temat. Tymczasem Kalifornijska Komisja ds. Czystego Powietrza (CARB) szacuje, że w okolicy 2021 roku niewielkie, pozadrogowe urządzenia z silnikami spalinowymi będą przyczyniać się do produkcji smogu bardziej niż samochody:
Debaty nad usunięciem spalinowych kosiarek i dmuchaw nie wszystkim się podobają. Te same urządzenia w wersjach elektrycznych bywają droższe oraz, co gorsza, oferują niższą wydajność. Baterie oferują od 20 do 60 minut działania, więc do kontynuowania prac konieczna jest ich wymiana na świeżo naładowane pakiety. A to podnosi koszt całego wyposażenia.
> Emisja CO2 w Europie. Najgorsze są samochody? Mięso? Przemysł? A może wulkany? [DANE]