Indie są dziś największym rynkiem motocykli na świecie. Indyjski rząd postanowił wymusić w tym segmencie elektryfikację. Pojawiają się plotki, że od 2023 roku wszystkie trójkołowce (riksze) będą musiały być elektryczne. To samo ma dotyczyć jednośladów do 150 cm3 od 2025 roku.
Indie uciekają od spalinowych jednośladów
Indie regularnie ogłaszają ambitne plany dotyczące emobilności, ale dotychczas dość słabo było z ich realizacją, a perspektywy czasowe były tak odległe, że zostawało mnóstwo czasu na nicnierobienie. Najwyraźniej rząd zaczyna zmieniać podejście, być może będąc pod wrażeniem skuteczności Chin.
> Pożar Tesli w Belgii. Zapaliła się, gdy była podłączona do stacji ładowania
Według nieoficjalnych informacji indyjski rząd ogłosi wkrótce, że od 2023 roku wszystkie trójkołowce muszą być elektryczne. U nas to dość egzotyczny segment, ale w Indiach riksze stanowią podstawę transportu osobowego na obszarach zurbanizowanych – będziemy więc mieli do czynienia z rewolucją. W segmencie jednośladów do 150 centymetrów sześciennych identyczne prawo ma wejść w życie w 2025 roku.
Warto dodać, że dziś rynek elektrycznych motocykli jest Indiach śladowy. W pierwszym kwartale 2019 roku sprzedano 22 miliony jednośladów, z czego zaledwie 126 tysięcy (0,6 proc.) stanowiły pojazdy z napędem elektrycznym. Tymczasem gigantyczna liczba skuterów i samochodów poruszająca się po ulicach sprawia, że New Delhi regularnie zdobywa wysokie pozycje w rankingach na miasto z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem na świecie.
Zdjęcie otwierające: elektryczny motocykl (c) Ural