Volvo poinformowało, że w fabryce w Gandawie (Gent/Gand) uruchomiło produkcję baterii. Pierwszy samochód elektryczny – Volvo XC40 P8 Recharge – ma wyjechać z tych samych zakładów jesienią 2020 roku. Również jesienią ma powstać druga linia produkcyjna baterii, tym razem w Charleston (Stany Zjednoczone).
Fabryka baterii Volvo. Dlaczego. To. Tak. Wolno. Idzie?
Choć pierwsze zapowiedzi dotyczące elektryfikacji gamy modelowej Volvo pochodzą z 2017 roku (patrz np. tutaj), dopiero teraz, po trzech latach, producent chwali się uruchomieniem własnej linii produkującej akumulatory. Powstała ona w funkcjonującej od lat fabryce producenta, a więc w miejscu, w którym raczej nie można narzekać na niedobór inżynierów.
Trudno powiedzieć, dlaczego tyle to trwało.
W wytwarzanych w Gandawie bateriach zastosowane zostaną ogniwa LG Chem oraz CATL (źródło). Te pierwsze będą pochodzić z fabryki w Polsce.
> Bateria Renault Twingo ZE – ależ ona mnie zachwyca! [felieton]
Firma nie chwali się mocami produkcyjnymi, w innych komunikatach zapowiedziała jednak, że w 2025 roku aż 50 procent nowych Volvo będą stanowiły czyste elektryki. Jeśli wziąć pod uwagę, że w minionym roku z zakładów w Gandawie wyjechało 185 tysięcy Volvo XC40, łatwo wyliczyć, że w 2025 roku moce produkcyjne zakładów powinny wynosić co najmniej 90-95 tysięcy baterii.
Daje to zapotrzebowanie wynoszące około 7,4 GWh ogniw.
Volvo XC40 P8 Recharge nie będzie jedynym elektrykiem marki. W Stanach Zjednoczonych ma powstawać elektryczne Volvo XC90 P8 Recharge, mówi się też o wersji coupe XC40, która miałaby zadebiutować pod koniec 2021 roku. Oprócz tego w koncernie powstaje również Polestar 2 i Lynk & Co 01.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: zdajemy sobie sprawę, że informacje od producenta, który nie sprzedaje dziś ANI JEDNEGO samochodu elektrycznego, mogą być umiarkowanie porywające. Uważamy jednak, że Volvo warto się przyglądać. W zeszłym roku producent sprzedał mniej więcej dwa razy więcej samochodów niż Tesla, ponadto obydwie marki konkurują w segmencie premium. Kondycja Volvo może być więc ciekawym benchmarkiem dla Tesli.