Niepokojące oświadczenie firmy Panasonic. Jej prezes przyznał, że obecne moce przerobowe producenta nie wystarczą, żeby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie Tesli na ogniwa litowo-jonowe. Problem pojawi się w przyszłym roku, gdy firma Elona Muska zacznie sprzedawać Model Y.
Będzie problem z dostępnością Tesli Model Y?
Kilka tygodni temu Elon Musk oficjalnie przyznał, że aktualnie głównym ograniczeniem w produkcji Modelu 3 jest dostawca ogniw litowo-jonowych, firma Panasonic. Mimo deklarowanej wydajności na poziomie 35 GWh/rok (2,9 GWh/miesiąc) firmie udawało się osiągnąć około 23 GWh/rok, czyli 1,9 GWh ogniw miesięcznie.
Podczas podsumowania wyników kwartalnych prezes Panasonica, Kazuhiro Tsuga, przyznał, że firma faktycznie ma problem i pracuje nad jego rozwiązaniem: wydajność wynosząca 35 GWh ogniw rocznie ma zostać osiągnięta jeszcze w tym, 2019 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy na rynek trafi Tesla Model Y, która bazuje na Modelu 3, baterii może zabraknąć (źródło).
Z tego względu Panasonic chce porozmawiać z Teslą m.in. o uruchomieniu linii produkcyjnych ogniw w Tesla Gigafactory 3 w Chinach. Można się spodziewać, że poruszony zostanie także temat „przełączenia” obecnych zakładów wytwarzających ogniwa 18650 dla Modelu S i X na 2170 (21700) dla Modelu 3 i Y. Na tę ostatnią operację musi jednak przystać Tesla, ponieważ będzie ona wymagała przeprojektowania pakietów baterii Tesli S i X.
Produkcja Tesli Model Y ma wystartować w Chinach i Stanach Zjednoczonych w 2019 roku, a rozwinie się w roku 2020. Do Europy auto trafi dopiero w 2021 roku.
Na zdjęciu: Tesla Gigafactory 3 w Chinach. Stan na początek maja 2019 (c) 烏瓦 / YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=X5aVBrItaYQ