Northvolt – startup, który miał być dobitnym dowodem, że „Europa też potrafi w ogniwa Li-ion” – ogłosił potrzebę „przeglądu strategicznego”. Ograniczono działalność w niektórych segmentach i zaplanowano zwolnienia, nie wiadomo, jaki los czeka zewnętrzne fabryki (Northvolt Dwa w Gdańsku) i inicjatywy (Niemcy, Kanada), firma chce się skupić na swoim głównym zakładzie, Northvolt Ett w Szwecji. Europa nie daje rady w starciu z Dalekim Wschodem.
Northvolt musi się zoptymalizować a inwestorzy muszą uzbroić się w cierpliwość (i wiarę)
Wszystko zaczęło się w czerwcu 2024 roku, gdy Northvolt utracił kontrakt BMW na ogniwa Li-ion. Sytuacja była o tyle poważna, że kontrakt wart był 2 miliardy euro a BMW było współinwestorem Northvolta. Według nieoficjalnych informacji ogniwa ze Szwecji miały dwie podstawowe wady: ich jakość była „niższa od oczekiwanej” a startup był opóźniony o dwa lata w realizacji harmonogramów, czyli nie mógł obiecać, że podoła ilościowo – i nic nie zapowiadało zmiany sytuacji. BMW wróciło do swego dawnego partnera, Samsunga SDI.
Teraz Northvolt dokonuje przeglądu strategicznego swoich zasobów (źródło): centrum badawczo-rozwojowe działające w ramach przejętej w 2021 roku firmy Cuberg, już zostało zlikwidowane w Stanach Zjednoczonych i wróciło do Vasteras w Szwecji (źródło). Główna fabryka firmy, Northvolt Ett, ma być rozbudowana, ale równocześnie uśpiono w niej dział zajmujący się produkcją materiałów katodowych (Upstream 1). Dla zakładu Northvolt Dwa w Gdańsku, który składał magazyny energii z pochodzących z zewnątrz ogniw Li-ion, będzie poszukiwany zewnętrzny partner i inwestor. Przyszłość inicjatyw w Niemczech (Northvolt Drei, Heide) i Kanadzie (Northvolt Four?, Quebec) jest niejasna.
Northvolt nie byłby pierwszą europejską ofiarą w segmencie ogniw Li-ion: British Volt już upadł, Varta się restrukturyzuje przy pomocy Porsche, Volkswagen wstrzymał inwestowanie w kolejne fabryki baterii na Starym Kontynencie. Wygląda na to, że Europa nie ma odpowiedniego know-how, nie mówiąc o mocach produkcyjnych, dlatego nie wytrzymuje tempa narzuconego przez Chiny. Nie do końca jest się czego wstydzić, Państwo Środka wyprzedziło też inne potęgi sektora ogniw litowo-jonowych z minionej dekady: Japonię i Koreę Południową.
Nota od redakcji Elektrowozu: ta niezupełnie dobra informacja dla pracowników czy gospodarek, może być odczytana jako niezła wiadomość dla klientów. Im większa konkurencja wśród producentów ogniw, tym niższe ceny baterii, a przez to – samochodów elektrycznych. Te korekty trudno zauważyć w Europie, jest jednak szansa, że stopniowo dotrą i nas. Każdy sektor nowych technologii wyglądał dotychczas podobnie: po czasach prosperity (wysokie ceny, wysokie marże) nadchodził okres upadłości i konsolidacji, który stabilizował rynek.