Elon Musk chciał sprzedać Teslę firmie Apple za 10 procent jej obecnej wartości. Jak wyznał, były to „najczarniejsze dni” programu Model 3, w ramach którego Musk zobowiązał się do skonstruowania przystępnego cenowo samochodu elektrycznego – właśnie Tesli Model 3.
Tim Cook odmówił Muskowi, nie chciał się nawet spotkać
Ówczesny szef Apple, Tim Cook, nie zdecydował się na spotkanie, prawdopodobnie uznał, że ten biznes go nie interesuje (źródło). Nie wiadomo, kiedy sytuacja miała miejsce, ale skoro Apple od 2014 roku pracuje nad swoim samochodem elektrycznym, to mogą potwierdzać się plotki, że był to rok 2013.
Z drugiej strony: najczarniejsze znane nam dni Modelu 3 miały miejsce w 2017 i 2018 roku, gdy Musk ujawnił, że Tesla była raptem kilka tygodni od bankructwa. Tyle że wtedy Apple też stopniowo przekonywało się do „posprzątania” w Projekcie Tytan, którego celem było stworzenie iCara / iMochodu. I również w tym okresie Tim Cook mógłby podchodzić do kwestii sceptycznie.
Jedna dziesiąta obecnej wartości Tesli, jak wyliczył portal Electrek, to około 60 miliardów dolarów (równowartość 222 miliardów złotych).
Przy okazji Musk skomentował koncept „monoogniwa”, które ma się znaleźć w nowym samochodzie elektrycznym Apple, jako „elektrochemicznie niemożliwego” ze względu na zbyt niskie maksymalne napięcie (~4 zamiast ~400 woltów). Zasugerował też, że może chodzić o coś, co przewidywaliśmy już wczoraj, tj. ogniwa strukturalne, stanowiące jednocześnie „pojemnik” na ładunek i będące szkieletem baterii i samochodu (źródło).
Zdjęcie otwierające: Elon Musk podczas Mars Society Virtual Convention (c) The Mars Society / YouTube