Najpierw Niemcy, teraz Norwegia. Od 2023 roku na stacjach paliw i ładowania samochodów elektrycznych mają być wyświetlane koszty przejechania 100 kilometrów autem spalinowym oraz samochodem elektrycznym przy uśrednionych kosztach paliwa i energii. W przeciwieństwie do Niemców, Norwegowie początkowo nie pokażą kosztów jazdy na wodorze.
Norwegia z nowymi przepisami, żeby uświadamiać ludzi, ile kosztuje jazda elektrykiem
Informacja pojawiła się na stronie norweskiego Ministerstwa Transportu i Komunikacji. Od 2023 roku na większych stacjach tankowania i uzupełniania energii pojawią się tablice informujące o kosztach przejechania 100 kilometrów samochodem elektrycznym oraz porównywalnym autem na olej napędowy i benzynę. Kwoty zostaną wyliczone na podstawie uśrednionych cen paliw i energii, zapewne będą aktualizowane co pewien czas.
Choć Norwegia nie znajduje się w Unii Europejskiej, powyższe wdrożenie zostało oparte na wytycznych unijjnych. Podobne regulacje obowiązują w Niemczech od października 2021 roku. Żółte tabliczki z kosztami przejechania 100 kilometrów pojawiają się na stacjach tankowania i ładowania wyposażonych w co najmniej 6 dystrybutorów paliwa, gazu lub energii:
Norwegowie uwzględnią początkowo tylko benzynę, olej napędowy i elektryczność, w przyszłości mają uzupełnić swoje komunikaty o koszt jazdy na wodorze. Minister transportu nie precyzuje, co ma na myśli mówiąc, że informacje pojawią się na „większych” stacjach. Zrozumiały jest natomiast cel: chodzi o to, by kierowcy mieli świadomość, że jazda autem elektrycznym może być tańsza nawet wtedy, gdy korzystamy z komercyjnych punktów ładowania.
Zdjęcie otwierające: stacja tankowania Circle K w Norwegii, która w rzeczywistości jest stacją ładowania samochodów elektrycznych (c) Bjorn Nyland / YouTube
