Kilka koncernów motoryzacyjnych z pierwszej ligi ogłosiło, że chce mieć na terenie Ameryki Północnej sieć składającą się z 30 000 stacji ładowania [ładowarek? punktów? – red. Elektrowozu]. To kolejna tego rodzaju inicjatywa na tym kontynencie, za którą stoi co najmniej jeden producent samochodów. Tesla ma sieć Superchargerów, koncern Volkswagena wystartował z Electrify America, Rivian powoli buduje Rivian Adventure Network, na rynku działają też operatorzy niezależni.

Nowy megaoperator stacji ładowania, urządzenia z CCS1 i NACS

Zgodnie z komunikatem prasowym, joint-venture chce mieć ładowarki z wtykami CCS1 i NACS, obsłuży zatem obecne i przyszłe modele samochodów elektrycznych sprzedawane w Ameryce. Niektóre ze stacji mają być „sztandarowe”, zostaną więc wyposażone w „dodatkowe udogodnienia”. Sieć ma być obecna w aplikacjach mobilnych, nawigacjach wbudowanych w elektryki, umożliwi zatem planowanie podróży z postojami na uzupełnienie energii. Zapowiadane są automatyczne płatności, spodziewajmy się więc kompatybilności ze standardem Plug & Charge. Nazwa nowego operatora nie została podana do publicznej wiadomości (WC NA? – patrz ilustracja poniżej).

Obecność Hyundaia i Kii w inicjatywie jednoznacznie wskazuje, że ładowarki będą obsługiwały samochody o architekturze 800 V, czyli sieć będzie odpowiednikiem europejskiego Ionity oraz amerykańskiego Electrify America. Ultrawysokie moce ładowania są ważne przy normalnych autach osobowych, ale kluczowe stają się przy wielkich SUV-ach i pickupach z gigantycznymi bateriami. Pierwsze stacje ładowania nowego operatora mają być dostępne już latem 2024 roku.

Żeby nie zostać w tyle, Tesla stopniowo montuje Superchargery v4 (4. generacji), które przygotowane są do obsługi samochodów z instalacjami 700-1 000 V („architektura 800 V”). Operator dysponuje też pewną przewagą technologiczną: jego złącze i przewody od dawna obsługują natężenia przekraczające 600 amperów, podczas gdy specyfikacja standardu CCS zakłada dziś maksymalnie 500 amperów.

Tabliczka znamionowa Superchargera v4 (c) Czytelnik

Nota od redakcji Elektrowozu: dobre wieści dla Amerykanów. W Europie, gdzie sieć się ładnie zagęszcza, nie obrazilibyśmy się za kolejnym krokiem, czyli dachami nad ładowarkami, toaletami i barami w pobliżu. W Polsce przydałaby się większa sieć Superchargerów i stacji ładowania o mocach co najmniej 100, a najlepiej 150+ kW.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]