Kolejny wypadek na Florydzie, który mrozi krew w żyłach. Kierowca Tesli Model 3 wjechał pod naczepę samochodu ciężarowego. Uderzenie zerwało dach auta, ale nie zatrzymało pojazdu. Tesla sama z siebie stanęła dopiero około pół kilometra dalej. Kierowca nie przeżył.
Wypadek Tesli przypominający ten z 2016 roku
Trzy lata temu miał miejsce słynny wypadek Joshuy Browna, który wbił się pod naczepę samochodu ciężarowego. Tesla Model S jechała na Autopilocie i ani elektronika, ani kierowca nie zauważyli, że na ich torze jazdy znalazła się skręcająca w lewo ciężarówka. Auto wbiło się pod naczepę, która zerwała dach samochodu – i pojechało dalej. Zatrzymało się po około 100 metrach. Joshua Brown zginął na miejscu.
Tym razem sytuacja była bardzo podobna: samochód ciężarowy skręcał w lewo, co z punktu widzenia przepisów stanowi wymuszenie pierwszeństwa. Jednak fakt, że racja była po jego stronie, raczej nie pocieszy kierowcy Tesli. Zginął na miejscu, prawdopodobnie już w momencie zderzenia z ciężarówką. Osobówka zatrzymała się sama z siebie dopiero około 500 metrów dalej.
> Człowiek spalił się w Tesli po wypadku. Świadkowie twierdzą, że klamki przestały działać [wideo]
Wypadek miał miejsce o 6.30 rano w hrabstwie Palm Beach. Nie wiadomo, czy kierowca Tesli jechał na Autopilocie, śledztwo dopiero się toczy.
Zdjęcie otwierające: miejsce wypadku z widocznym autem ciężarowym i uszkodzoną naczepą. Do zderzenia doszło tam, gdzie teraz stoi duży wóz strażacki – przed jego prawym przednim kołem widoczny jest pachołek (c) WPTV