Z lekkim zaskoczeniem obserwowałem w ostatnich tygodniach bicie piany w wykonaniu pewnych mediów, które na zmianę informowały, że policja może wlepić kierowcy samochodu elektrycznego mandat za jazdę po buspasie. Albo że nie może.
Twarde prawo, ale prawo
Spis treści
Gdy chodzi o prawo, mamy w Polsce dość smutną sytuację: ktoś ustanawia przepisy, później ktoś je interpretuje, jak chce, ktoś wreszcie uznaje, że nie musi go respektować, bo „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?” Zły przykład płynie z samej góry, niestety.
W kwestii buspasów problem wziął się ze sformułowania ustawodawcy, który w Ustawie o elektromobilności napisał:
Art. 148a. 1. Do dnia 1 stycznia 2026 r. dopuszcza się poruszanie pojazdów elektrycznych, o których mowa w art. 2 pkt 12 ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych, po wyznaczonych przez zarządcę drogi pasach ruchu dla autobusów.
> Ustawa o elektromobilności w pytaniach i odpowiedziach: darmowe parkowanie, buspasy, nalepki
Nieszczęsne słowo „wyznaczone” może być interpretowane zarówno jako „pasy, na które zarządca dopuścił samochody elektryczne” (a więc te, które on sobie wybrał), jak i po prostu „miejsca na jezdni, które zostały oznaczone jako pasy dla autobusów” (a więc wszystkie buspasy). Zaczęło się więc dzielenie włosa na czworo, pytanie policji o interpretację, wysyłanie zapytań do prawników. W odcinkach.
To rozsądne dziennikarskie podejście, które jednak powinno zakończyć się jakąś konkluzją, a nie sianiem coraz większego zamętu.
Wykładnia jest jedna: samochód elektryczny może wjechać na każdy buspas
Sytuacja jest ewidentna: zastosowane przez Ustawodawcę sformułowanie jest niejednoznaczne. Dlatego każdy może je sobie zinterpretować tak, jak jest mu wygodniej. To, że ktoś jest prawnikiem opowiadającym o wykładni celowościowej, policjantem czy siostrą zakonną, nie ma tutaj żadnego znaczenia – wchodzimy bowiem na obszar interpretacji. A o ostatecznej interpretacji w tym fragmencie przestrzeni może decydować tylko sąd, który z pewnością przychyli się do idei stojącej za Ustawą: samochody elektryczne mogą wjeżdżać na wszystkie buspasy, bo dzięki temu promowana jest elektromobilność.
Dlatego zależy mi, żebyście zapamiętali, że:
- jedyna słuszna interpretacja Ustawy o elektromobilności brzmi tak: Każdy właściciel samochodu elektrycznego może jeździć po tych wszystkich buspasach, na które ma ochotę wjechać, o ile tylko pozwalają na to inne znaki.
- prawo tworzone jest przez ludzi i dla nas, żeby żyło nam się dobrze,
- jeśli prawo jest dwuznaczne, to sami wybieracie wygodną dla siebie interpretację.
To ważne, żebyśmy wierzyli w dobrą wolę Ustawodawcy i jego uczciwe intencje. Warto też pamiętać, że zrozumienie i poznanie swoich praw to wyraz szacunku dla nich.
A co do mediów, które sieją zamęt dla klików… cóż.