Nasz Czytelnik, Pan Tomek, przez pewien czas jeździł BMW i3 Innogy Go z OC sprawcy. Samochód od dawna mu się podobał i postanowił go kupić. Odnalazł interesujący go model na rynku wtórnym w Niemczech, pojechał, kupił i… wróciłem autem na kołach do Polski. To nie lada wyczyn, jeśli wziąć pod uwagę, że auto ma około 180 kilometrów realnego zasięgu w trybie mieszanym.

Poniższa opowieść pochodzi od Czytelnika, my dokonaliśmy tylko drobnej redakcji tekstu. Dla wygody lektury nie stosujemy kursywy.

Moja droga do elektromobilności

Pomysł zakupu używanego BMW i3 przyszedł mi do głowy ponad rok temu, we wrześniu 2018 roku. Wtedy na jednym z forów internetowych założyłem wątek poświęcony właśnie kwestii zakupu i3 na rynku wtórnym. Rok później zrealizowałem swoje marzenie.

Samochodem z silnikiem elektrycznym i baterią jeździłem od 2014 roku, była to Toyota Auris Hybrid. To klasyczna hybryda, w której silnik elektryczny pełni rolę niewielkiego wspomagacza silnika spalinowego, umożliwia ruszanie i w pewnych warunkach jazdę w trybie czysto elektrycznym (przez krótki czas).

W 2018 roku dokupiłem Mitsubishi Outlandera PHEV, czyli prawdziwą hybrydę ładowaną z gniazdka. Gdy wybrałem się nim do Chorwacji i odwiedziłem kilka stacji ładowania, doszedłem do wniosku, że infrastruktura ładująca już jest. Dotarło do mnie, że samochodem czysto elektrycznym można podróżować – i to nie tylko po mieście.

To był ten przełomowy moment.

Dlaczego wybrałem BMW i3?

Ze względów finansowych zdecydowałem się na samochód używany. Do wyboru miałem Nissana Leafa I, Renault Zoe oraz BMW i3. Leafa odrzuciłem ze względu na brak aktywnego chłodzenia pakietu baterii i związaną z tym degradację ogniw. Czyli spadek pojemności przekładający się na spadek zasięgu.

> Jak są chłodzone baterie w samochodach elektrycznych? [SPIS modeli]

Renault Zoe jest problematyczne w zakupie ze względu na wszechobecny leasing baterii i możliwość wpakowania się na minę. Odstraszało mnie też plastikowe wnętrze.

Wybrałem BMW i3.

Samochód od samego początku powstawał jako elektryk i jest jednym z niewielu aut w miarę normalnej cenie, który został wykonany w dużej części z włókien węglowych. Podwozie jest aluminiowe, więc nie ma co w nim rdzewieć. Wykończenie jest z materiałów z recyklingu, ekologicznych i skóry – to też zrobiło na mnie dobre wrażenie.

Wygląd zewnętrzny? Nowoczesny, choć polaryzujący: jednym się podoba, innym nie. Ja należę do tej pierwszej grupy.

Dane techniczne BMW i3 są ponad normę w tej klasie: silnik o mocy 125 kW (170 KM), 250 Nm momentu obrotowego, nieco ponad 7 sekund do setki, szybkość maksymalna wynosząca 150 km/h… I to wszystko w samochodzie miejskim klasy B. Co ciekawe, BMW i3 jest o 8 milimetrów wyższe niż Hyundai Kona, a przecież to drugie auto uchodzi za model segmentu B-SUV!

> BMW iX1 – mały elektryczny crossover w sprzedaży od 2023 roku?

Podoba mi się wysoka pozycja za kierownicą i średnica skrętu wynosząca około 10 metrów (silnik napędza tylne koła). Niestety, pojemność bagażnika to tylko 260 litrów – niedużo, ale na zakupy czy bagaż podręczny wystarczy.

Używany samochód elektryczny? A co z degradacją baterii?

Latem korzystałem z BMW i3 Innogy Go z OC sprawcy zdarzenia, które unieruchomiło moje auto. Przy okazji sprawdziłem dostępną dla użytkownika pojemność baterii. Gdy przeglądałem ogłoszenia, weryfikowałem stan akumulatorów, który można odczytać z menu serwisowego auta. Niektórzy sprzedawcy podawali tę wartość sami z siebie, do innych wysyłałem instrukcję i czekałem na informację zwrotną.

W kilkuletnich BMW i3 60 Ah pojemność baterii wynosiła z reguły 17-18 kWh. Egzemplarz BMW i3 94 Ah z 2017 roku, który wybrałem, ma przebieg 84 tysięcy kilometrów i pokazuje aż 29,1 kWh. W stosunku do nowego auta to degradacja rzędu 2,5 procent, a więc właściwie żadna! Wychodzi na to, że BMW wyprodukowało naprawdę świetny zestaw z aktywnym chłodzeniem, który zapewnia ogniwom optymalną temperaturę pracy i minimalizuje degradację.

Panie, ten zasięg to nie za mały?

Kiedy obserwuję rynek samochodów elektrycznych, dostrzegam, że zasięg elektryka urasta do jedynego i najważniejszego parametru samochodu elektrycznego. Moim zdaniem pojemność baterii jest ważna w trasie, ale przy jeździe miejskiej bateria ~30 kWh jest wystarczająca. Zasięg był dla mnie ważny i ten uważam za wystarczający.

> TEST: BMW i3 120 Ah – recenzja BMWBlog plus test zasięgu BMW i3s 120 Ah Bjorna Nylanda

BMW i3 94 Ah z pojemnością 29 kWh zapewnia latem 180-200 km realnego zasięgu. Zimą nieco spada, ale dzięki pompie ciepła nadal powinien utrzymać się na poziomie około 150 km. Skoro auto i tak ma jeździć po mieście, uzupełnienie energii będzie konieczne co 3-4 dni.

Jeśli ktoś dysponuje garażem i zwykłym gniazdkiem oraz korzysta z taryfy nocnej, może zapomnieć o wizytach na ładowarkach. Na upartego właściwie każdego ranka można mieć akumulatory naładowane do pełna i maksymalny zasięg. W moim przypadku jest to około 20 groszy brutto za 1 kWh w taryfie nocnej, więc za 6 złotych mam do 200 kilometrów jazdy.

Dlaczego kupiłem w Niemczech, a nie w Polsce?

To już trzeci samochód, który kupiłem za naszą zachodnią granicą. Za każdym razem wybierałem auto, które w danym okresie uchodziło za nowinkę, więc wybór na rynku wtórnym w Polsce był bardzo mały. To jest główny powód mojej decyzji.

Celowałem też w BMW i3 z Europy. Samochody sprowadzane ze Stanów Zjednoczonych mają inne złącze ładowania (CCS1) i wymagają drogiego adaptera lub samodzielnej przeróbki na wersję europejską. Koszt takiej przeróbki to około 5 tysięcy złotych. Tymczasem w wersji dla naszego kontynentu jest normalne gniazdo ładowania i nie ma problemu z dostępem do samochodu przez internet.

To ważne, bo BMW i3 umożliwia sprawdzanie lub sterowanie pewnymi funkcjami auta online. Jest to choćby lokalizacja pojazdu, stan naładowania baterii, zdalna aktywacja klimatyzacji, przesyłanie trasy do samochodu, odblokowanie/zablokowanie rygli, włączenie oświetlenia czy klaksonu.

Szukałem na Autoscout24

Za samochodem rozglądałem się z wykorzystaniem Autoscout24. Wybrałem bardzo dobrze wyposażony model BMW i3 94Ah za 21 000 euro z VAT, czyli równowartość około 90 tysięcy złotych. To dobra cena, jeśli wziąć pod uwagę wyposażenie:

  • skóra,
  • podświetlenie ambilight,
  • deska rozdzielcza wykonana z drewna eukaliptusowego,
  • aktywny tempomat,
  • asystent parkowania,
  • duża nawigacja,
  • pompa ciepła,
  • podgrzewane siedzenia przednie,
  • światła w technologii adaptacyjnych LED,
  • bezkluczykowy dostęp,
  • systemy bezpieczeństwa: awaryjne hamowanie przed kolizją i hamowanie w przypadku wtargnięcia pieszego,
  • ładowanie prądem przemiennym (AC) z trzech faz z mocą do 11 kW oraz szybkie przez CCS z mocą do 50 kW.

Ogłoszenie było aktywne przez zaledwie kilka godzin. Szybko zabrałem się za negocjacje, zapłaciłem zaliczkę i zarezerwowałem bilet lotniczy do Frankfurtu. Sprawę poprowadził dla mnie kolega z Niemiec, pomógł również sprzedawca, który przygotował wszystkie dokumenty i tablice wywozowe (pięciodniowe) oraz ubezpieczenie OC. Udało mi się uniknąć podpuch, które się zdarzają.

Na miejscu wystarczyło potwierdzić stan samochodu, wpłacić gotówkę (do wpłatomatu w banku, nie do ręki :), odebrać samochód i ruszyć w drogę powrotną. Przede mną 1 200 kilometrów do domu.

Od początku zakładałem, że zajmie to dwa dni…

Koniec części 1/2.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 10 głosów Średnia: 4.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: