Zapewne czytaliście na Elektrowoz.pl, że lotnisko Schiphol pozbywa się Tesli Model S i zamiast nich kupuje Modele X. S-ki miały setki tysięcy kilometrów przebiegu i trafiły na sprzedaż. Odczekałem trochę i… kupiłem swoją. Cieszę się jak dziecko, bo jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy.
Używana Tesla S z przebiegiem 500 000+ kilometrów – warto czy nie?
Spis treści
Samochody, których pozbywało się lotnisko Schiphol (Amsterdam, Holandia) miały co najmniej 250 tysięcy kilometrów przebiegu i pochodziły z 2014 roku. W momencie wystawienia na aukcję, najtańsza Tesla S kosztowała 35 495 euro, co dawało równowartość około 150 tysięcy złotych. Ich ceny stopniowo spadały. Swoją Teslę Model S 85 kupiłem w październiku 2018 za 26 500 euro, co daje równowartość 114 tysięcy złotych.
Spróbujcie kupić w Polsce samochód elektryczny za takie pieniądze. Powodzenia.
> Aktualne ceny samochodów elektrycznych w Polsce [grudzień 2018]
Samochód ma 525 000 kilometrów – ponad pół miliona! – przebiegu, więc w Polsce mógłbym go spokojnie skręcić do 150 tysięcy i sprzedać jako „Jeżdżonego do kościoła, cała holenderska rodzina płakała, gdy sprzedawała, a dzieci trzeba było z niego wyciągać siłą”.
No, ale na razie nie planuję.
„Silnik zajechany, bateria już pewnie do wyrzucenia”
Powyższy cytat to moja próba odczytania myśli jakiegoś sceptyka. 😉 Auto zostało co prawda wyprodukowane w 2014 roku, ale ma za sobą przebieg, którego nie powstydziłby się 8-letni samochód polskiego handlowca. Bateria jednak nadal jest oryginalna, nigdy nie była wymieniana. Nominalnie ten samochód powinien mieć 426 kilometrów zasięgu (realnego). Sprawdziłem: jest 365 kilometrów (85,7 procent). Czyli auto z przebiegiem ponad 0,5 miliona kilometrów utracił nieco ponad 14 procent zasięgu.
Porównajcie to teraz z Leafem użytkowanym w ciepłym klimacie.
> Nissan Leaf w gorącym klimacie: 354 tysiące kilometrów, bateria wymieniona
Ale żeby nie było tak różowo, to dowiedziałem się, że w mojej Tesli dwa razy wymieniono silnik: przy 120 i 190 tysiącach kilometrów. To zresztą dość częsta przypadłość w starszych Teslach na początku eksploatacji: gdy tylko silniki zaczynały stukać lub wydawać dziwne odgłosy, producent natychmiast je wymieniał. Na gwarancji.
Wyobraźcie sobie teraz, że kupiliście samochód sprowadzony albo taki, w którym gwarancja wygasła… Czy wspominałem już, że to auto ma jeszcze około 3,5 roku gwarancji bez limitu kilometrów?
Więcej w drugiej części, jeśli temat Was zainteresował.
/Przemek